- Pięknie pani śpiewa? Zwłaszcza tą piosenkę o Ochocie. Jak to idzie? [middle1] - Dziękuję, śpiewam amatorsko od dziecka, bo lubię i cieszy mnie, że podoba się to innym… a piosenka idzie tak…na Ochotę na Ochotę, wybierz bracie się w sobotę, poznaj tej dzielnicy cuda, bo Ochota to nie nuda…Opaczewska czy Kaliska, każda nowym życiem tryska…..itd - Długo pani mieszka na Ochocie? Na Ochocie mieszkam od urodzenia, tu się bawiłam, dorastałam, uczyłam się, tutaj pracuję i spędzam wolny czas. Wszystkie ważne wydarzenia w moim życiu związane są z Ochotą. Tu miałam wzloty i upadki. Jestem taką lokalną patriotką, tu jest moje miejsce na ziemi, tu jestem u siebie. Tutaj mam wielu życzliwych mi ludzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieszkać gdzieś indziej, nadal mam wielką ochotę na Ochotę. - Działa pani w klubie abstynenckim Ostoja i klubie „Sami sobie na Tarczyńskiej”. Mało jest ludzi, którzy tak mają, że chce im się chcieć? To jakieś geny? Nie wiem czy to geny, ja tak zawsze miałam i mam do tej pory, od dziecka lubiłam coś robić, gdzieś działać, coś zmieniać…z ludźmi i dla ludzi, byle nie stać w miejscu, byle do przodu. Męczy mnie stanie z boku i przyglądanie się jak inni coś robią, zawsze chętnie włączam się w ciekawe działania, sama też je inicjuję a przede wszystkim lubię pomagać. Czasami tak niewiele trzeba by wywołać uśmiech na czyjejś twarzy…i o to chodzi. W klubie Ostoja poznałam wspaniałych ludzi, znalazłam oparcie, uwierzyłam w siebie, nauczyłam się bardzo wiele o sobie, o życiu, …. a Tarczyńska i jej mieszkańcy to już prawie rodzina. Często siedzę i myślę, co by tu jeszcze zrobić... - Pracujesz również na rzecz klubu siatkarskiego Mazovia. Nasze dziewczyny chyba dzisiaj świętują? - Kolejne miejsce, w którym panuje wspaniała atmosfera. Jest w nim coraz więcej ochockiej młodzieży chcącej grać w siatkówkę. Dzisiaj wielkie święto. Dziewczyny awansowały do pierwszej ligi. Jak tylko wrócą z turnieju we Włocławku to będziemy się cieszyć wszyscy. - Będzie pani kandydowała do rady dzielnicy z listy Ochockiej Wspólnoty Samorządowej. Skąd taki pomysł? Przyglądam się działaniom OWS-u od dawna, poznałam dobrze jego członków, zawsze spotykałam się z ich strony z życzliwością i chęcią pomocy, z niektórymi miałam przyjemność współdziałać, podoba mi się taka bezpośrednia koleżeńska relacja, wzajemna sympatia, bezinteresowność, współpraca, bez zadzierania nosa, nadęcia, sztywności…na luzie. Tak właśnie lubię i dlatego cieszę się że przyjęli mnie do swojego grona. Stąd też pomysł na kandydowanie do rady dzielnicy z listy OWS . Jeśli się uda, będę pomagać ludziom w większym zakresie…jeśli nie…nadal będę robić to, co robię. Po prostu mnie to kręci, to moja pasja i powołanie.