Reklama

Wspomnienie o poruczniku Kazimierzu Gąsiorowskim

Zastanawiałem się jak pożegnać kombatanta, jeśli otrzymana od jego Koleżeństwa notatka

 biograficzna jest tak skromna. Tylko wiedza historyczna o rejonie Lubelskiego, Zamojskiego, o istniejących tam sporach narodowościowych, czy znajomość choćby pobieżna przebiegu walk podczas akcji wysiedleń Polaków i osadzania niemieckich rolników - dają obraz skomplikowanych warunków okupacyjnej rzeczywistości. Teren lubelskiego był „gorący” ze względu na sieć kolaborancką osadników, folksdojczów i części ludności rusińskiej, na operowanie różnych grup partyzanckich z sowieckimi i UPA włącznie, gęste posterunki żandarmerii.

„Porucznik Kazimierz Gąsiorowski urodził się 9 listopada 1927 roku w Dzierżkowie w okolicach Kraśnika Lubelskiego. W lipcu 1943 roku niespełna 16-letni Kazik składa przysięgę w oddziale Batalionów Chłopskich i przyjmuje pseudonim "Latawiec". Ten pseudonim mówi wszystko. Jest niezastąpionym łącznikiem pomiędzy różnymi oddziałami partyzanckimi prowadzącymi działalność sabotażową na tyłach wroga.

Po zakończeniu wojny wyjeżdża do Warszawy, zdobywa papiery mistrza krawieckiego i pracuje aż do emerytury w WPH w pracowni mundurowej na ul. Daniłowiczowskiej.

Od 1983 roku był aktywnym członkiem Związku Kombatantów RP i BWP zarówno w zarządzie Koła Dzielnicowego Ochota, jak i w Warszawskim Środowisku Synów Pułku.

Odszedł od nas niespodziewanie ciepły, serdeczny kolega. Zmarłego 8 października 2016 roku pożegnaliśmy Go wraz z rodziną 14 października na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.”

Sądzę, że coraz mniej z nas potrafi wyobrazić sobie funkcję łącznika. W sytuacji Batalionów Chłopskich, formacji, która mocno była związana z lokalnymi społecznościami, mniej mobilnej od AK i NSZ, mającej za zadanie obronę wiosek i osad na określonym terenie- posiadanie łącznika, który potrafiłby szybko i bezpiecznie przenieść rozkazy informacje- było bezcenne. Ogromnej odwagi i sprytu wymagało przewożenie zarówno pieniędzy, rozkazów, przesyłek kurierskich, pojawianie się w różnych miejscach – bez dekonspiracji . Aresztowany łącznik mający wiedzę o strukturach, członkach dowództwa BCh w terenie - byłby ogromnym zagrożeniem, dla tych, którzy przecież zamieszkiwali w okolicach. Kazimierz Gąsiorowski - „Latawiec” nie opowiadał szerokiemu gronu o stratach bliskich, kolegów, swoich czynach bohaterskich. Budził powszechną sympatię kolegów i koleżanek środowiska kombatanckiego …

Otrzymałem od środowiska ZK RP i BWP jedno zdjęcie Pana Kazimierza; stoi z lewej, obok komandora Józefa Czerwińskiego, Wołyniaka. Obaj znali doskonale specyfikę obu okupacji na wschodzie Rzeczypospolitej. Wykruszają się szeregi…

Zostaje Pamięć i Szacunek.

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do