Jak co roku odbyła się uroczystość upamiętniająca obronę dostępu do miasta Warszawy najeźdźcy od strony południowej, czyli na ulicy Opaczewskiej. Od lat brałem udział w tych uroczystościach i w tym roku bałem się, że Urząd Dzielnicy zaniedba przygotowanie do tej uroczystości. Jeszcze dzień wcześniej widziałem krzaki porastające na pomniku, o których już wcześniej pisałem. Jednak „rzutem na taśmę” uprzątnięto pomnik i uroczystość odbyła się w należyty sposób. W tym roku frekwencja zarówno ze strony władz jak i mieszkańców była dość wysoka. W ten sposób ranga tej rocznicy wzrosła i na pewno było to przyjemne dla kombatantów i pouczające dla młodzieży. Nie byłbym sobą jakbym nie znalazł paru mankamentów, o których powinno się podyskutować i zwrócić uwagę, że jest to też jakiś może niewielki ale problem. Problemem wizerunkowym były puste miejsca przy tabliczkach organizacji wyszczególnionych na nich. Tabliczki same się nie wydrukowały i pewnie instytucje i organizacje potwierdziły swoją obecność na obchodach i później po prostu uznały, że szkoda czasu i pieniążków na jakieś kwiatki. Takie puste miejsca brzydko wyglądały. Z naszego Ratusza prawie wszyscy byli, ale prawie to nie to samo co wszyscy. Jest jedno ugrupowanie zasiadające w Radzie Dzielnicy, które niestety nie miało czasu zaszczycić swoją obecnością na obchodach rocznicy Barykady Września . Ugrupowanie to też nie mogło trafić na rocznice Reduty Ordona i zastanawiam się, na jaki wizerunek chce to ugrupowanie sobie zapracować? Ugrupowaniem tym jest silne w Internecie Stowarzyszenie „Ochocianie”, lecz jak widać w rzeczywistości - nie mające wiele do zaoferowania.