Reklama

Czy miasto przełamie niechęć do Skry?

31/08/2016 21:36

Wielki sukces Anity Włodarczyk napełnia nas wszystkich dumą. Już po kilku godzinach od zdobycia olimpijskiego złota, do klubu RKS Skra i jego prezesa Krzysztofa Kaliszewskiego, który jest jednocześnie trenerem Anity Włodarczyk, zaczęły napływać gratulacje.

Temat Skry i jej prześladowców, czyli miasta stołecznego Warszawa, wraca i tym razem - być może - skończy się lepiej niż w poprzednich latach.

Przepychanki o grunty przy Wawelskiej 5 trwają od kilku lat. Robotniczy Klub Sportowy "Skra" posiadał je w użytkowaniu wieczystym do dnia 29 stycznia 2014 r. Złożono wniosek o przedłużenie umowy na kolejne 99 lat. Urząd miasta odmówił i przejął teren.

Przez ostatnie lata zawodnicy i trenerzy czuli się szykanowani. Komornicy, którzy w imieniu ratusza ściągali należności za absurdalnie wysokie opłaty za użytkowanie wieczyste zajmowali wszystko, łącznie ze sztandarem klubu i sprzętem do trenowania. - Nasza mistrzyni w którymś momencie straciła swoje treningowe młoty i trenowała na wypożyczonych ze związku - twierdzą klubowi działacze.

Mało kto wie, że Anita Włodarczyk - złota olimpijka i rekordzistka świata w rzucie młotem - w październiku 2015 roku włączyła się do sporu, który klub sportowy SKRA Warszawa toczył z ratuszem. W liście do pani prezydent nie przebierała wówczas w słowach: "To, co robi miasto wobec klubu jest dekretem Bieruta BIS (...) Obiecała Pani zwolnienia z opłat, a zamiast tego je podwyższyła i to bezprawnie".

– Tak naprawdę zdani byliśmy tylko na siebie i grono przyjaciół. Może dziś, po sukcesie olimpijskim, nasza sprawa znajdzie uznanie w ratuszu – mówi prezes Klubu Skra Krzysztof Kaliszewski.

Zaskoczenie i nadzieję wzbudził wpis internetowy prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz Waltz, która po sukcesie w Rio de Janeiro napisała: „Triumfatorka plebiscytu na najlepszego sportowca stolicy, sportowa twarz Warszawy Anita Włodarczyk zdobyła złoty medal”.

Mam nadzieję, że zmiany personalne zachodzące w Biurze Gospodarki Nieruchomościami w ratuszu, mogą przynieść również zmiany idące w kierunku rozwoju sportu, także na terenie obecnej SKRY.

Prezes Kaliszewski apeluje o impuls prostujący ten stan rzeczy. Według niego za sytuację odpowiadają władze miasta stołecznego Warszawa, które nie ułatwiają, a wręcz utrudniają funkcjonowanie Skry.  Brak ulg podatkowych, dotacji oraz problemy z dzierżawą gruntu to jedynie kilka punktów z listy, przyczyniających się do upadku obiektu. Jak zaznacza, dla zarządu stadionu oraz sportowców jest to "walka o życie".

Jak wynika z uzyskanych informacji, miasto na wiosnę tego roku zaproponowało klubowi dzierżawę trzyletnią terenu o powierzchni blisko 20 ha za blisko 660 tys. zł miesięcznie. Tymczasem to samo miasto wydzierżawiło teren o powierzchni 2,5 ha klubowi Legia (boiska treningowe) na okres 30 lat za kwotę 6,7 tys. zł miesięcznie. Gołym okiem widać, że w naszym mieście są kluby „równe i równiejsze”.

Sprawą interesują się wszyscy. Po Olimpiadzie stanowisko zajęła już rada dzielnicy Ochota. W przyjętym stanowisku radni m.in. wyrazili opinię, że realizacja konkretnych zadań mających na celu pomoc dla RKS Skra, mógłby pozwolić klubowi przygotować wielu następnych olimpijczyków.

Czy miasto zareaguje na oczekiwania radnych, sportowców i opinii publicznej?

Z niecierpliwością czekamy na porozumienie w tej sprawie.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do