Pięknie i sprawnie pozbyto się problemu kładki zbudowanej w czynie społecznym w latach 70 tych. Jakby nie pamiętał umiejscowienia jej to po śladach pozostawionych trudno było by znaleźć to miejsce. Jedynie, co może pomóc w poszukiwaniu miejsca to wydeptane ślady obok kładki oraz nowe (stare - z demobilu) przęsło ekranu, który to skutecznie uszczelniło w tym miejscu granicę. Teraz zastanawiam się, co dalej? Najprościej było by odbudować nową na miarę naszych czasów kładkę, ale niestety mamy w naszym mieście, (choć określenie nasze miasto jest już zarezerwowane dla lepszych ludzi) różnej maści wizjonerów, którzy jak zdarta płyta trzeszczą o trasie NS i nowi lubiący kłaść swoje brudne łapska na cudzej własności i chcący wesprzeć zbankrutowane władze Warszawy i promujący nowe blokowiska na parę tysięcy mieszkańców tylko po to by przy okazji coś zarobić do swoich przepastnych kieszeni. Co tam, że dzielnica jest już powoli przodującą w ilości mieszkańców? Oni i tak potrafią upchnąć jeszcze wiele a jak będzie się mieszkało to ich już to nie obchodzi. Co by nie było to obawiam się, że kładka już tam nigdy nie powstanie gdyż plany dla tego rejonu nie są sprzyjające dla takiej inwestycji. NS jak powstanie to jakieś przejście musi być zapewnione, ale czy w tym miejscu? Jak blokowiska to może deweloper obieca, że coś wybuduje a później pokaże, co potrafi, czyli wypnie pewną część ciała. Zapraszamy na wydarzenia: Zobacz także: Zapraszamy na Festiwal Sztuka Ulicy Zobacz także: Zawody deskorolkarzy w Parku Zachodnim Zobacz także: Zawody deskorolkarzy w Parku Zachodnim Czytaj również: Zobacz także: Bohaterów Września 19 - czas na zmiany Zobacz także: Tonący Fort V Włochy Zobacz także: Misiek wrócił na Plac Baśniowy Zobacz także: Kolejna Garażówka za nami. Zobacz także: Prosimy o więcej wody! Zobacz także: Przedszkole będzie jak nowe Zobacz także: Brzydkie Kaczątko trwa i trwać będzie. Zobacz także: Nagrody Burmistrza Dzielnicy Ochota