Będąc w Parku Szczęśliwickim w poszukiwaniu piękna ochockiej przyrody natrafiłem na piękny folklor panujący na placyku zabaw zaraz obok kolejki grawitacyjnej. W zaciszu bujnych krzewów smakosze przednich gatunków piwa znaleźli sobie ni to bacówkę ni to knajpkę pod skromnym, ale zawsze jakimś spadzistym dachem. Szkoda, że po swoich suto zakrapianych libacjach i patrząc po ilości wypalonych papierosów dość długich nie myślą o zatarciu śladów bytności. Dla dzieci może to wydawać, że jest to tajemniczy gród a tutaj okazuje się, że jest to po prostu marnie wybudowany zamek Wandali lub Żłopusiów ze śladami plebejskiego alkoholu. One wolałyby tam jakąś zbroje zobaczyć niż pety, kapsle i śmierdzące octem butelki. Tak, więc mości Panie i Panowie -prośba - świadectwa swojej obecności zabieramy ze sobą i mam nadzieję, że rotacja odbywa się w ustalonych i dogadanych ze współużytkownikami tej budowli czasie.