Kiedyś do 2012 roku mieściła się pod tym adresem przychodnia. Co prawda miałem z nią przykre doświadczenie, ale nie życzyłem jej takiej przyszłości jak ta, jaką teraz zastałem. Okolica piękna, zielona, spokojna i cicha a tutaj między drzewami sterczy jakaś rudera. Mamy wśród swoich przedstawicieli wiele osób dobrze wykształconych, na stanowiskach prezesów, dyrektorów, wziętych prawników i mecenasów a koniec może być jak u zawziętego chłopa, który sam nie weźmie a i komuś nie da. Bawią się za publiczne pieniądze w wojenki prawne, kto komu i ile ma zapłacić, a budynek czeka na prawdziwego gospodarza, który nie pozwoli na jego degradację z powodu braku właściwego utrzymania. Jak walka będzie jeszcze dłużej trwała, to okaże się, że nie będzie, o co już walczyć, chyba, że wszystkie strony są zainteresowane sprzedażą terenu na kolejny parking dla okolicznego banku. Szkoda takiego obiektu wkomponowanego pięknie w zieleń i skoro społeczeństwo zmuszone jest do zdrowia (lub leczenia się prywatnie) to w obecnych czasach przydałoby się tam założyć jakieś centrum lokalne lub dom dziennego pobytu dla osób starszych. Możliwości takiego obiektu mogą być wielorakie. W czasach gdzie metr powierzchni użytkowej jest drogocenny i rujnujący wielu przedsiębiorców stać nas jest na taką rozrzutność i marnowanie społecznego majątku? Wolimy sprzedawać wszystko, niż mieć coś, co by było jakimś kapitałem dla potomków?
