Mieszkam na Ochocie od ponad pół wieku - ciągle na tej samej, małej, wąskiej, ale miłej memu sercu ulicy Radomskiej. Niedawno zelektryzowała mieszkańców ulicy wieść, że ma być zrealizowany pomysł, zgłoszony w ramach budżetu partycypacyjnego, a dotyczący naszej ulicy. Na wąskiej, jednokierunkowej ulicy postanowiono wprowadzić kontra-pas dla rowerzystów. [middle1] Hasło szczytne Ochota na rower , ale nikt z nami, mieszkańcami tego pomysłu nie konsultował. Troskę o tężyznę fizyczną rozumiem, ale nie za wszelką cenę. Rowerzystom ma być dobrze - też jestem tego zdania, ale dobrze byłoby jednak, żeby wszystkim innym użytkownikom tej ulicy też było dobrze - a przynajmniej nie gorzej. Obawiam się, że po pierwsze, komfort rowerzystów to dyskomfort dla parkujących - liczba miejsc parkingowych może się zdecydowanie zmniejszyć, a i tak obecnie zaparkowanie pod domem graniczy z cudem. Po drugie, znacznie pogorszy się bezpieczeństwo dla wszystkich użytkowników ulicy Radomskiej. Mam wrażenie, że chęć przeprowadzenia pomysłu z kontra - pasem całkowicie przesłoniła aspekt bezpieczeństwa. Jak na wąskiej uliczce ma bezkolizyjnie minąć się rowerzysta z jadącym z przeciwnego kierunku samochodem? A jak bezpiecznie mają przechodzić starsi ludzie, przeganiani przez rozpędzonego rowerzystę. Idea budżetu partycypacyjnego jest mi bliska, jednak chyba lepiej partycypować w pomysłach przemyślanych z lokalną społecznością, a nie bezrefleksyjnie akceptować wszystko, co komu przyjdzie do głowy. Lista osób przeciwnych temu pomysłowi świadczy o tym, że w tym konkretnym przypadku nie jest to pomysł trafiony. Jako mieszkańcy chcielibyśmy wierzyć, że władze naszej dzielnicy nie wyrzucą pieniędzy na realizację absurdalnych projektów, tylko po to, by móc wykazać się poszanowaniem dla tzw. społecznej inicjatywy . Pozostaje nam tylko wierzyć, że ktoś jednak wsłucha się w głos mieszkańców ulicy Radomskiej. Mieszkaniec ul. Radomskiej (dane do wiadomości redakcji)