Nie będzie to artykuł newsowy gdyż już wczorajsza (28 maja) sesja Rady Dzielnicy została już dobitnie opisana w artykule Pani Anny Szumowskiej. Najważniejszy problem związany z konsultacjami został opisany w całej rozciągłości i tylko zabrakło mi najprostszego rozwiązania, jakie zaproponował mieszkaniec, który nie mógł zrozumieć jak można tak się kłócić politycznie w tak prostej sprawie, jakie są konsultacje. Owszem skoro ZDM ma organizować takie konsultacje i mieszkańcy też się chcą wypowiedzieć w tak ważnej sprawie to, czemu nie połączyć takich konsultacji? Owszem, wiem, że interes ZDM- u nie musi być zbieżny z wolą mieszkańców (było podobnie w sprawie parkingu podziemnego na Spiskiej), ale, po co mamy radnych? Można przypilnować, aby takie konsultacje odbyły się kompleksowo i rzetelnie -tylko trzeba zaufać radnym i przypilnować terminów i merytorycznych pytań w konsultacjach. Mieszkaniec ten również zwrócił uwagę, co do formy i aktualności strony internetowej Urzędu i na tą uwagę zaczęli podobnie reagować radni. Tak, więc widać, że nie tylko ja opisując kilkukrotnie tą sytuacje mam uraz do tej strony. Całe szczęście, że poprzedni artykuł przyniósł jakąś reakcje w Zarządzie Dzielnicy i usłyszeliśmy, że za około 2 miesiące będzie tworzona nowa strona. Radni przyjęli sprawozdanie ZGN po obszernych wyjaśnieniach Pani Dyrektor Kapłon i Pana kierownika Zakrzewskiego. Gorzej było w sprawie OPS , które reprezentowała Pani Głowna Księgowa i mimo szczegółowych wyjaśnień problemów nie przekonała Radnych , którzy nie przyjęli sprawozdania. Wszystkie propozycje zmian budżetowych zostały przyjęte prawie jednogłośnie (nasi radni są wspaniali, jak co do wydatkowania) gorzej było przy przesunięciach budżetowych na przyszły rok. Tutaj radni PIS mieli wiele zastrzeżeń do nie wykonywania terminowego budżetu i notorycznych opóźnień inwestycyjnych. Mieszkańcy Harfowej i Lutniowej musza uzbroić się w cierpliwość i ulice te będą jeszcze około rok być perełką poprzedniego systemu. To było po krotce trochę chaotyczne streszczenie sesji majowej Rady Dzielnicy. Teraz uprawię trochę prywaty i podziękuję Panom od nagłośnienia i zapisu audio i wideo sesji, którzy na szczęście dla mnie dość długo sprzątali po sesji. Niestety starość nie radość z rozpędu po sesji wyszedłem i zapomniałem swojego dyktafonu. Po przyjeździe do domu zauważyłem dopiero jego brak i po konsultacji z Radną Stegienką, która widząc jeszcze palące się światła w urzędzie zmobilizowała mnie do ponownej podróży do Urzędu. Przyjechałem natychmiast i oczywiście dyktafon był w tym samym miejscu gdzie go zostawiłem. Dziękuję wszystkim i przepraszam za swoje roztargnienie.
