W tym tygodniu zadzwoniła do mnie kolejna mieszkanka, co prawda z okolic Astronautów, ale nie wypadało przerywać i skierować do bardziej kompetentnej osoby zajmującej się Włochami, czyli Pana Dariusza Kałwajtysa lub teraz równie aktywnego byłego zastępcy burmistrza Włoch Jerzego Kowaliszyna, więc wysłuchałem grzecznie oburzenia mieszkanki na rozrzutność i brak procedur technologicznych przy przebudowie chodnika przy wyżej wymienionej ulicy. Zrobiłem to niezwłocznie, gdy tylko była stosowna możliwość uspakajając Panią tym, że ja na Ochocie mam podobne przypadki i widać, że w mieście jest już taka moda na koniec roku jeszcze wypychać wolne środki finansowe choćby w przysłowiowe błoto. Chodzi mi tutaj o poczynania pełnomocnika do spraw rowerowych jednocześnie Dyrektora ZDM Łukasza Puchalskiego, który to zaczął przebudowę starej pofałdowanej przez korzenie drzew drogi dla rowerów przy ulicy Grójecka na odcinku pomiędzy nr.112 a 120. Nasz cudotwórca ma niesamowite zasługi we wprowadzaniu płatnego parkowania, zawężania ulic, dostawiania słupków tam gdzie się tylko da, utykaniu jeszcze większej gęstwiny znaków drogowych. Teraz zlitował się kolejny raz nad tymi wiecznie nienapasionymi rowerzystami i postanowił w surowych warunkach pogodowych wygnać ludzi jak psy z budy na wiatr mróz, deszcz ze śniegiem, aby dokupić sobie do statystyki jeszcze parę metrów nowej infrastruktury. Nie ważne, że procesy technologiczne wymagają innych warunków -przecież technologia ma służyć, co niektórym tak jak i ludzie pracujący na końcu układu pokarmowego. Oni muszą mimo mrozów wykonać pracę, bo Pan nie wykorzystał środki na ten rok i straci je. Ile warta będzie taka praca w takich warunkach? A dlaczego nie wykorzystał środków? A może jakby przypomniał sobie o Pawlonku i jego prośbie o przeniesienie przystanku Bitwy Warszawskiej 1920 r. 02. Nie. Lepsza jest wymiana kostki na śmierdzący substancjami ropopochodnymi asfalt na kawałku trasy . To, co jest też niedawno łatane asfaltem przy słynnym przystanku też nie jest najlepszej jakości i dlatego ja, jako rowerzysta staram się omijać szerokim łukiem tą drogę i jeżdżę Opaczewską do Białobrzeskiej i potem Dickensa, aby sobie nie zawracać głowy tym dobrodziejstwem. Co prawda jak skręcam z Grójeckiej w Opaczewską strasznie boję się rowerzystów wyskakujących z za przystanku. I tak ma być do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej? Widać łatwiej Panu wybudować kładkę (jak mawiają prominenci z WMK) pieszo-nierowerową za miliony niż zrobić porządek z istniejącą infrastrukturą. Czytaj również: Zobacz także: COVID-19 - kolejny punkt wymazowy na Ochocie Zobacz także: Kłopoty z wywozem odpadów zielonych Zobacz także: Górka Szczęśliwicka czeka na narciarzy Zobacz także: Nasilają się kontrole Stref Mieszkańca Zobacz także: Ochota na karnet pod choinkę Zobacz także: Przejazd rocznicowy z okazji 201 rocznicy urodzin Sokratesa Starynkiewicza