Reklama

O pośle Kalecie i łapaniu łosia

01/06/2021 00:29

Szanowny panie pośle. Parę miesięcy już minęło od sensacyjnego wpisu na Fb o tym, że ujął się Pan nad losem Fortów Szczęśliwice. Przestraszyłem się gdyż jak jakiś urzędnik Państwowy próbuje regulować życie tym "maluczkim " to zawsze bieda idzie na tych, co nie trzeba. Zacząłem częściej tam zaglądać i śmiem twierdzić, że życie tam cały czas toczy się i to ze zwiększoną intensywnością. ASG regularnie trenuje w różnych grupach wiekowych, łucznictwo również się rozwija i bieda będzie jak jednak ktoś położy na tym terenie swoje "brudne łapska". Ostatnio trafiłem na poszukiwania uciekającego łosia. Wyjeżdżałem już z objazdu fortów i włączając się do ruchu na ulicy Śmigłowca zauważyłem, że środkiem jezdni od strony Alei maszeruje sobie jakieś zwierzę czterokopytnie i to w moim kierunku. Spowolniłem i zauważyłem nadjeżdżające od Drawskiej samochody, więc je spowolniłem dając im znak, że przeszkoda grasuje na jezdni. Za chwilę jednak zwierzę te skręciło właśnie w kierunku Fortów, więc zawróciłem i dojeżdżając z powrotem dałem znać nadjeżdżającym radiowozom Straży Miejskiej oraz Lasów Miejskich gdzie skręcił (jak się okazało łoś). Łowczy już na terenie Fortów zaaplikował pełną dawkę środka usypiającego i po około 20 do 25 minutach wraz z czterema patrolami Straży Miejskiej oraz z ośmioma do dziesięciu uczestnikami treningu ASG wyruszyli tyralierą na poszukiwania w zaroślach uśpionego łosia. Niestety pomimo około 20 osób zaangażowanych, nie udało się znaleźć w tak dziko rozrośniętej gęstwinie zwierzęcia. Padł pomysł wykorzystać drona z kamerą termowizyjną, lecz nie udało się ściągnąć odpowiednie służby z takim wynalazkiem. Odwołano łowczego i lekarza weterynarii a pozostawiono tylko Straż Miejską i obiecano zwiększyć ilość patroli do poszukiwań, ale już i ja musiałem opuścić teren. Niestety poza pisaniem marnych newsów mam też życie codzienne i jego troski.