Ludzie ludzie - rzeczy nie z tej ziemi i patologia dzis wspólnie królowały na Rakowcu. [middle1] Zaprosiłem Sąsiadów na wspólnego grilla pod chmurką. Oni odpowiedzieli na moje zaproszenie. Tuż po godzinie 13 Mieszkańcy osiedla zaczęli schodzić sie na teren boiska przy ulicy Sąchockiej. I się zaczeły dziwy. Ludzie tak poprostu wyszli na podwórko spędzić ze sobą troche czasu. Jakby tego było mało ja chyba cofnąłem sie w czasie. Nikt nie siedział z nosem w smartfonie ale na miejscu królowała rozmowa i sąsiedzkie pogawędki na żywo, tak twarzą w twarz nie przez mesengera...WOW.. :) Po pierwszych posiłkach przyszedł czas na zabawy ruchowe. W ruch poszły piłki - graliśmy w siatkówkę, skakalismy na skakance , kręciliśmy hula- hop, rzucaliśmy frisbee , a nawet urządziliśmy wyścig kapslami. To był prawdziwy powrót do przeszłości. Boisko przy rondzie doznało zaszczytu ( chyba pierwszy raz od kilku jeśli nie kilkunastu lat) i odbył się tam dziś mecz, prawdziwy mecz. Grali wszyscy - maluchy, młodzież i dorośli. Rozumiecie to - wszyscy jednocześnie biegali za piłką... :) Kiedyś takie mecze rozgrywaliśmy tam prawie codziennie. Teraz przejdźmy do tytułowej patologii. Ludzie trzymajcie mnie. Dziś tam na rondzie patologia aż kipiała. Po pierwsze ludzie wyszli tłumnie na dwór i nie była to żadna manifestacja czy protest. Po drugie dzieciaki latały samopasem co chwile tarzając się w trawie. Jak któreś z nich sie zalało napojem biegało w samych slipach - matko kto to widzał tak dzieci puszczać na podwórko. :) Dzieci co raz to malowały sie wzajemnie kredami po całym ciele. Gdy któremuś dziecku na ziemie upadł kawałek chleba, smakołyku czy słodkośći (uwaga to może byc drastyczne) poprostu podnosiło je z ziemi i jadło dalej. Zastępca burmistrza dzielnicy( z którego ostatnio chciano zrobić szowiniste hehe) uciął sobie drzemkę na trawce na kocyku. Jakby tego było mało to dorośli rozpalili sobie grille i jeszcze pozwolil sobie wypić piwko pod chmurką podczas gdy wokoło biegały dzieci !!! I w końcu wiecie co sie stało ??? NIC SIE NIE STAŁO. Żadnemu dziecku nie stała się krzywda , do żadnego dziecka nie trzeba było wzywać karetki, a do żadnego rodzica pomocy spólecznej bo przecież to skandal w takich warunkach zajmowć sie dzieckiem...:) Czytacie i chyba widziecie czysta patologia. I właśnie w tym tkwił sekret udanej imprezy. To właśne ta wszechobecna patologia na grillu w dzisiejszym świecie, świecie w którym przepisy i urzędy mowią Rodzicom jak mają wychowywać dzieci, w świecie gdzie każdy goni za pieniądzem, gdzie ludzie widują sie tylko w sieci , gdzie dziecko nie może sie ubrudzić , a musi unikać wszelkich zarazków była NAJWAŻNIEJSZA. Patrząc na naszą dzisiejszą impreze myśle ze słowo PATOLOGIA można z pełną odpowiedzialnością zastąpić slowem NORMALNOŚĆ. I takiej patologi- normalnośći życzę Wam wszystkim. A jeśli kiedyś będziecie chieli zobaczyć na własne oczy naszą patologie na Rakowcu to wpadnijcie na nastepnego sąsiedzkiego grilla a przekonacie sie jak cudwonie wrocić do normalności i zostać zwkłym patolem. Dziekuje tym, co byli, zapraszam tych którzy będą chcieli wpaść następnym razem. Fotorelacja z naszej patologii w galerii poniżej :)