Piszę już po raz trzeci artykuł o przebudowie obiektu na Majewskiego nr. 3 na potrzeby OPS. Niestety pierwszy artykuł nie spodobał się naszemu cenzorowi i wziął tak jak wszystkie moje nowe artykuły, jako błąd 404 i wszystkie, co jeszcze niezweryfikowane pod względem politycznym tak lądują i część odtajnia się a część musi pozostać utajniona. Drugi, jako, ze był polemiką do pierwszego był przez parę dni potraktowany standartowo, czyli utajniony aż po kilku dniach KTOŚ, zajumał go i nie wiadomo gdzie przepadł? A rzekomo Internet niczego nie zapomina -więc sie pytam biegłych w cudach czy kiedyś jak polityka zelżeje to mogą ujrzeć światło dzienne czy trzeba będzie czekać aż cenzorzy i ich dzieci powymierają? Jakby ktoś czekał na konkretny artykuł to proszę o wiadomość prywatną na mej la to przekażę oryginał tak dla ciekawskich, dlaczego ktoś komuś zamyka usta. Tak, więc po raz trzeci zwracam uwagę (szczególnie Pani Szumowskiej), że się myliła z tymi fanfarami, ze przebudowa idzie koncertowo i na czas. Ja widzę i uważam, ze jest to robota na tak zwanego wariata i pomimo takich zapewnień, ze jest dobrze widzę sporo nieprawidłowości i w trakcie robót i w technologii oraz czasie prac gdzie nagminnie łamie sie podstawowe zasady zatrudniania. Dlaczego tak sadzę -mam dowody, chociaż wynikające ze zdjęć i czasem ich robienia? Na zdjęciach widać rynnę skierowana na skrzynkę elektryczną, następnie roboty na dachu podczas przymrozków i padającego lekko śniegu? Niedziela handlowa -praca wre, choć nikt nie ogłaszał, ze była to tez budowlana. W wigilię Bożego narodzenia nie dopilnowałem i nie ma zdjęć, ale za to są z pierwszego dnia Świątecznego jak widać dla czterech pracowników nie. W Trzech Króli cztery pokoje od wschodu były robione a od zachodu tylko dwa. Niedziela po Święcie Objawienia Pańskiego od rana około godz. 8 przechodziłem na spacerze z psem i myślałem, ze, chociaż niedziela będzie spokojna, ale gdzie tam od wschodu warczącą maszyną (ubijaczka do ziemi) uklepywano zmrożoną ziemię i piasek pod kostkę. Pewnie okoliczni mieszkańcy wyli z zachwytu na tak dziarsko wykonujących polecenia swoich pryncypałów robotników. Ciekawy jestem jak będą sie czuli pracownicy obejmujący ten obiekt wiedząc, z jakim trudem i znojem był robiony na czas. Pewnie kilku pracowników będzie wcześniej czy później ich klientami. Domyślam się, że skoro muszą rezygnować ze świąt i przebywania z rodzinami lub wspierania tych rodzin, więc na pewno pieniądze zarobione na takiej robocie kiedyś się skończą a i rodziny nauczone, że brak jest ciągle jakiegoś członka, więc skoro nie bywał, więc nikomu nie jest potrzebny (poza gotówką). Ale jest to inna sprawa i dość trudna, gdyż ja też byłem niedawno klientem tych Państwa i mam miłe i niemiłe doświadczenia. No cóż są procedury i tam ludzie pracują a nie anioły, choć kilka jest, ale reszta na tej bazie pasożytuje i dlatego tak jak wszędzie dobrzy ludzie są wykorzystywani jak pospolite frajerzy a Ci lepsi b(bardziej zaradni) spijają śmietankę i dlatego niejednoznacznie można takie instytucje oceniać. To tak jak Straż Miejską -każdy by rozgonił to towarzystwo, ale i czasami potrafią coś pożytecznego zrobić dla społeczeństwa zwłaszcza, że nikt raczej nie chce zajmować się bezdomnymi, których według tylu organizacji charytatywnych nie powinno być gdyż one tak prężnie działają i tyle gotówki przewalają, że Ci biedni to powinni być bogatsi ode mnie. Tak, więc proszę wziąć pod uwagę choćby stare wyświechtane zasady życiowe i kto coś buduje na krzywdzie ludzkiej to i jego może spotkać podobna krzywda, zła karma też potrafi powrócić. Zakrzyczenie Pawlonka tez niewiele da gdyż okoliczni mieszkańcy tak jak Pawlonek też maja oczy i uszy i może nie wychylają się, ale im też może razić taka polityka budowlana choćby przez zakłócanie im odpoczynku w święta i niedzielne poranki.Ile warta była ich niedzielna robota ubijając zmrożoną ziemię? Za ile czasu wyjdzie nierówny chodnik po tak solidnej robocie?