Jakiś czas temu pisałem o dwóch obchodach rocznicy Reduty Ordona i przygotowaniach obiektu do tej rocznicy . Przygotowania były skromne i w miarę schludne ,ale było też sporo niedociągnięć o których nadmieniłem ( a to ,że doły i kałuże oraz parking dla autokarów ). Przemilczałem chaszcze wokół i w nich pokłady śmieci . Teraz nastąpiło zaskoczenie jak ujrzałem w niedzielę 17 września teren wykarczowany , wygrodzony (bez żadnego autokaru ) i dwóch pracujących młodych ludzi . Zaskoczony sumiennością i zapałem do pracy postanowiłem z czystej swojej ciekawości dowiedzieć się na czyje polecenie lub czyją prośbę podjęli się tak ciężkiej pracy nawet w niedzielę . Niestety okazało się ,że byli to goście z za wschodniej granicy i nawet mówiący po polsku, lecz nie umieli dokładnie wyjaśnić z kim mieli umowę na sprzątnięcie terenu do poniedziałku 18 września. Mówili coś o Pani Hani . Więcej wiadomości nawet nie próbowałem uzyskać – wiem coś o wścibskich osobach, które potrafią zdenerwować ludzi przeszkadzając im w wykonywaniu niewdzięcznej , lecz bardzo potrzebnej pracy.
