Widok sportowca reklamującego jakiś produkt to standard. W końcu zarobki zależą nie tylko od osiąganych wyników. Z drugiej strony są sytuacje, kiedy reklama może wywołać spore poruszenie. Co więcej, wszyscy powinni zgodzić się, z tym że nie tak dawno mieliśmy taki przypadek – chodzi rzecz jasna o Anitę Włodarczyk. Mistrzostwa Polski w Lekkoatletyce Na wstępie należy podkreślić, że w pierwszej połowie czerwca Suwałki gościły lekkoatletyczne mistrzostwa kraju. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, jak ważne to są zawody – trudno wyobrazić sobie brak kogoś, kto jest zdrowy. Oczywiście na Podlasiu nie zabrakło naszej młociarki, ale na starcie jej nie oglądaliśmy. Miało to związek z kontuzją, która została odniesiona w pościgu za złodziejem! Nieprawdopodobne, prawda? Brak startów i szansa na reklamę Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/316800155009017557/ Kontuzja okazała się poważna – pogoń za złodziejem sprawiła, że Włodarczyk zerwała mięsień dwugłowy uda. W takiej sytuacji utytułowana młociarka musiała zapomnieć o startach w Eugene (mistrzostwa świata) i Monachium (mistrzostwa Europy). Jak sama zawodniczka wspomniała, były to dla niej dwie docelowe imprezy. Wielka strata, ale skoncentrujemy się na aspekcie pozasportowym. Otóż w mediach społecznościowych Anity można było znaleźć reklamę obuwia, w którym goniła złodzieja. Trudno było nie zadać pytania, czy tak to wszystko ma wyglądać? Co więcej, owa reklama nie spotkała się ze zbyt dobrym przyjęciem i szybko została usunięta. Nieodpowiednia reklama Kibice byli raczej zgodni, z tym że wydarzyło się coś, co nie powinno mieć miejsca. Trzeba też przyznać, że reklama ta była zła na wielu poziomach. Wiele osób może koncentrować się na sporcie. Z jednej strony kontuzja, a z drugiej chęć zarobienia na tej kontuzji. Dodatkowo obuwie zostało połączone z kradzieżą. Oczywiście możemy opowiadać o czymś pozytywnym, ale raczej znane marki nie powinny chcieć być w żaden sposób kojarzone z kradzieżą. To na dłuższą metę nie służy niczemu dobremu. Ponadto reklamę można było odebrać jako pochwałę dla samodzielnego łapania złodziei. Tymczasem jest to niezwykle delikatny temat. Organy ścigania niejednokrotnie mogą mieć problem z dotarciem na czas i tym samym samodzielne działanie można odebrać jako pomoc sobie i policji. Należy jednak liczyć się z własnymi możliwościami i tym, że złodziej może być uzbrojony. Skoro jesteśmy przy złodzieju, to wypada wspomnieć, że wiemy, iż mężczyzna nie był Polakiem. Taka informacja znalazła się w social mediach Włodarczyk i jest to kolejny przykład złego podejścia do tego wszystkiego. Nieodpowiednie zachowania nie są w końcu tożsame z pochodzeniem. Nieznane informacje Niemniej nie znamy szczegółów tego, jak powstał pomysł na reklamę. Nasza mistrzyni postąpiła źle, ale na pewno nie miała złych intencji. Ponadto nie można zapomnieć o usunięciu reklamy – to nic innego jak przyznanie się do błędu, czyli zachowanie, o które w dzisiejszych czasach nie zawsze jest łatwo. Można też przypuszczać, że kibice docenili takie podejście i nie będą wracać do tematu. Poza tym sportowcy to też ludzie i co za tym idzie, też mają prawo do błędu. Nietypowe sytuacje Warto również wziąć pod uwagę, że to nie pierwsza nietypowa kontuzja polskiej młociarki. Podczas MŚ w Berlinie (2009 rok) Włodarczyk rzuciła 77,96 m i tym samym pobiła rekord świata. Była to druga próba konkursu i jak się okazało później, ostatnia. Polka podczas fetowania rekordu doznała kontuzji umożliwiającej kolejne próby. Nie przeszkodziło to jej jednak w zdobyciu złotego medalu. Żródło: https://i.pinimg.com/originals/76/49/04/7649049f247a29e728816f87f4078a34.png Nie chodzi tylko o Anitę Włodarczyk Tematem tego tekstu było zachowanie fenomenalnej młociarki, ale sprowadzanie wszystkiego do zachowania Anity byłoby przesadą. Nietrudno zauważyć, że żyjemy w czasach, podczas których ludzie mają problemy z zachowaniem określonych granic. Można odnieść wrażenie, że liczy się wyłącznie to, aby działać możliwie jak najszybciej. Nie trzeba też dodawać, że przy takim nastawieniu łatwo o popełnienie błędu. To naturalnie nawiązanie nie tylko do sportowców – jeśli ktoś jest znany, możemy spodziewać się, że co jakiś czas przyjdzie nam zobaczyć reklamę. Tak to działa – popularne osoby trafiają do szerokiego grona odbiorców. Wiele się działo! Niemniej podczas mistrzostw nie można było narzekać na nudę. Miało to też swoje odzwierciedlenie w zakładach bukmacherskich. Gdyby kogoś interesował świat bukmacherki, warto zajrzeć pod adres https://najlepszeaplikacjebukmacherskie.pl/ . Możliwość tworzenia kuponów za pośrednictwem aplikacji to standard. Zakłady bukmacherskie dozwolone są dla osób pełnoletnich, które wybierają grę u legalnych operatorów. Hazard może uzależniać. Graj w sposób odpowiedzialny!