Znowu złe wieści przynoszę naszym dzielnym włodarzom , którzy walczą codziennie z przyrodą i arkanami fizyki i wiecznie przegrywają. Wiem , jest to temat drugorzędny –mamy w naszej dzielnicy sporo ważniejszych i pilniejszych tematów. Jak już wielokrotnie pisałem, skoro z takimi błahostkach władza nasza sobie nie radzi to co można więcej od niej wymagać . Otóż jakoś dziwnie się składa , że w sprawach rowerowych miał być Alfą i Omegą wybrany już na drugą kadencje jeden z radnych Ochocian. Niestety mimo tego dzielnica Ochota jest chyba najgorszą pod względem rowerowym. Praktycznie nic, poza głupimi inwestycjami się nie dzieje . Może nawet to i lepiej, gdyż Ci działacze raczej oderwani są od trudnej rzeczywistości i zamiast myśleć perspektywicznie to tylko dbają, aby po cichu „dowalić” kierowcom i ukarać ich za stan posiadania. Mamy również i trwającą dzielnie na stanowisku przewodniczącej Rady Dzielnicy rowerzystkę , którą wolałbym nie oceniać. Co by nie było tak silne lobby rowerowe w naszej dzielnicy, a taki opłakany stan inwestycji i wywalane środków w błota. Do kiedy będzie trwała taka szkodliwa polityka i marnotrawstwo publicznych pieniędzy? Czy nie można czegoś zrobić raz a dobrze? Czy to musi na każdym kroku wychodzić na wierzch jacy ludzie dostali się do władzy? Melduję posłusznie, że przy Opaczewskiej 43 z 3 stojaków dwa bujają się przez poluzowane kołki rozporowe w płytce chodnikowej. To już kolejne podejście fachowców. I co dalej? Czytaj również: Zobacz także: Prezydent Rafał Trzaskowski zwołuje sesje na Ochocie Zobacz także: Racławicka - całe szczęście, że nigdy tamtędy nie będę jeździł Zobacz także: Czy to kolejna samowolka prezesa TBS? Zobacz także: SPPN na Ochocie - nasze wnioski i spostrzeżenia z konsultacji