Reklama

Trafione czy nie, inwestycje rowerowe ?

20/12/2015 16:33
15 stycznia 2016 roku mija termin zgłaszania wniosków partycypacyjnych w kolejnej edycji.
Jako czynny rowerowy aktywista, brałem udział w jednej edycji i po wyniku pozytywnym pasów na ulicy Korotyńskiego, zwątpiłem w celowość narzucania reszcie społeczeństwa takich nieudanych inwestycji .
Nic taka inwestycja nie wniosła pozytywnego w ruchu rowerowym ,dalej sporo ludzi ignoruje możliwość poruszania się pasami i jednak wybiera nierówny chodnik.
Robi to wbrew prawu, ale co tam, kto jeszcze w obecnych czasach bawi się w tak drobne szczegóły?
Pasy te skomplikowały trochę jazdę samochodom po ulicy, a rowerzystów i tak wielu tam nie przybyło.
Mając takie doświadczenie zaprzestałem  działalności rowerowej w budżecie.
Niestety, niektórzy rowerzyści dalej po sukcesie pierwszej edycji, uderzyli w zmasowanej ofensywie na kolejne ulice.
Znowu jak widać skutecznie w Internecie skrzyknęli się i przekonali sporo ludzi o celowości ich pomysłów.
W wyniku ich usilnych starań zrobiono parę dni temu  kontrapas  na ulicy Barskiej.
Nie wiem jakie jest tam natężenie ruchu rowerowego, ale  po pobycie tam  i wielu rozmowach z napotkanymi przechodniami, doszły do mnie opinie, że dla dwóch góra trzech dziennie rowerzystów „upodlono” taką wąską ulicę  i dołożono progi spowalniające karetkom pod szpitalem (pewnie dla lepszego komfortu przy przewożeniu rannych).
Do licznych głosów  oceniających taką inwestycje dodać należy liczne obawy o sposób i ilość parkowanych tam samochodów.
Teraz już rozumiem skąd bierze się w kierowcach tyle agresji, w stosunku do spokojnie jeżdżącego rowerzysty na ulicy.
Zawłaszczanie czyjeś  własności  (chociaż ulice są dla wszystkich), powoduje niechęć i niezrozumienie dla innych.
Wychodzi na to, że mniejszość (mniejsza ilość użytkowników dróg) narzuca większości swoje porządki.
To tak jak z tolerancją dla tęczy, czy wolnością dla tych, co wyznają tradycyjne zasady (można ich wyśmiewać, ale w drugą stronę nie wolno - grozi to pomówieniem o faszyzm czy nietolerancje i ciemnotę).
Rozumiem chęć niektórych działaczy aby zaistnieć  i zapisać się w historii (pozytywnie czy negatywnie –nie ważne) ale proszę przemyśleć swoje pomysły pod kątem ilu ludziom pomoże, a ilu ludziom zaszkodzi.
Czy roszczeniowy tryb życia już wszystkim się należy, czy nie czas nauczyć się najnormalniej w świecie poruszać się po ulicach na zasadach ogólnych?
Ulice typu Barska, Tarczyńska nie są arteriami szybkiego ruchu  i dziecko w wieku jak kiedyś było 12 lat posiadające (w szkołach uczono i wyrabiano)kartę rowerową powinno umieć się poruszać.
Trzeba walczyć z kierowcami? I jeszcze karać za ich brak poszanowania  innych uczestników ruchu drogowego, choćby  transport medyczny?
Dziwię się jeszcze bardziej, dlaczego tak wykonana inwestycja została zaopiniowana przez Biuro Drogownictwa i wykonana przez Wydział Infrastruktury Urzędu Dzielnicy Ochota.
Do tej pory Wydział Infrastruktury był nieugięty  dla rowerzystów i starał się nic nie robić dla tej grupy użytkowników.
Co się stało, że nagle zmieniono tak o 180 stopni politykę?
Ślepa nienawiść dla rowerzystów zmieniona została  w ślepą i nie racjonalną politykę  transportową  w dzielnicy. Skoro takie pomysły przechodzą to idźmy na całość i ja proszę o pasy na Majewskiego czy Siemińskiego czy Pilota Skarżyńskiego (tam też istnieją rowerzyści i część boi się i jeździ po chodnikach).
Budujmy wewnątrz osiedli jakieś twory i na podwórkach, a główne ulice zostawmy (może same się zrobią).
Fakt  zmieniają się i to szybko, dzięki Pełnomocnikowi Rowerowemu przybywa i to potrzebnych i przemyślanych inwestycji  dla rowerów.
Budując  coś dla rowerzystów powinno się pamiętać o tym że zabiera się przestrzeń publiczną innym i jeżeli jeszcze taka przestrzeń zagarnięta jest po to, by było bezpieczniej dla wszystkich to dobrze, ale w wypadku, czy Korotyńskiego, czy Barskiej, czy nawet Dickensa,  jestem pełen obaw, że to nie pomaga (zwłaszcza skoro brak tam „skrajni” i nawierzchnia jak na załączonych zdjęciach).
Powinniśmy zadbać o przestrzeganie przepisów drogowych i kulturę jazdy, a nie robienie sobie nawzajem na złość  i kosztami tej wojny obarczać resztę społeczeństwa.
Co prawda gdzie dwóch się bije to trzeci korzysta i ten trzeci to producent słupków, wysepek i firmy budowlane.
Inżynierzy mają nad czym debatować i tworzyć takie arcydzieła budowy dróg.
Na czym wreszcie taka wojenka się zakończy?  
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do