Miasto Stołeczne Warszawa jest właścicielem terenu znajdującego się pomiędzy ulicą Żwirki i Wigury ,Wawelską I Rokitnicką. Na tym terenie znajdował się camping i obiekty sportowe Warszawskiego R.K.S „Skra”. Pamiętam czasy jak za tamtego „złego „ systemu były tam baseny (tak jak na „Gwardii’). Były to czasy biedne i siermiężne ,ale ambicją władz miejskich był rozwój sportu i kultury fizycznej wśród biednego narodu. Czasy te minęły i nastał nam żarłoczny kapitalizm i już nie liczył się z podstawowymi potrzebami mniej usytuowanych ludzi . Okolica zmieniła się swojego czasu jako bazar, później podnajmowano różnym spółkom i s półeczkom-aby tylko było widać ,że coś się dzieje. „Nowocześni kapitaliści” pojawiali się szybko i znikali robiąc przeróżne „udogodnienia” dla siebie i pozostawiali tylko po sobie ruinę . Rozdrobnili teren i każdy podpisał umowę z inną firmą ochroniarską i pewnie przez to(wedle przysłowia –gdzie kucharek sześć…) widać te obiekty są ochraniane ale nie wiadomo przez kogo, skoro poziom zniszczeń jest znaczny . Klub sportowy mimo rzucanych pod nogi kłód działał i dawał miejsce treningów znanym i utytułowanym sportowcom . Niestety coraz bardziej podupadał finansowo ,aż komornik teraz zajął większość majątku –nawet ruchomego . Władze miasta i dzielnicy pochylały się nad tym problemem dumały i dumały i niestety jak widać na załączonych zdjęciach tyle wydumały. Przed wyborami samorządowymi niektórzy klepali po plecach prezesa przyjacielsko i obiecywali pomoc , chyba zostały mu tylko poobijane plecy ,a nasiadówki jakie organizował na obiekcie lepszy wynik by przyniosły, jakby każdy posiedział na jakimś jajku –przynajmniej drób by pozostał. Teraz po spacerze po okolicznych obiektach –baseny ze zjeżdżalnią , basen sportowy , camping, przebieralnie i inne budynki są w opłakanym stanie i gdzie nie gdzie widać tylko zagospodarowane przez ludzi bezdomnych . Nowe okna i drzwi plastikowe powstawiane i nawet jeszcze nie oderwano taśm firmowych a już zdewastowane . Teren ten wygląda jak plan filmowy filmu wojennego – popalone budynki, powybijane luksfery ,zarośnięte dziką roślinnością . To jest laurka od właściciela i gospodarza terenu . Zaraz obok można było zainwestować i postawić okazały budynek Fundacji Rozwoju Medycyny Sportowej czy Kuźnia Golfa ? Czy wszystko musi być zrujnowane do końca żeby mogło coś nowego (niekoniecznie tak samo przydatnego)powstać? Czy ktoś jeszcze ma w mieście jakieś ambicje aby sport nie był marginesem? Czy władze myślą żeby wybudować jakiś stadion lekkoatletyczny w Warszawie (nie gdzieś w Magdalence-w miejscu podpisywania umów?) Czy tak duże miasto nie zasługuje na jakiś duży i porządny amfiteatr gdzie mogły by odbywać się duże koncerty? Jedno drugiemu by nie przeszkadzało i tylko odrobina dobrej woli władz Warszawskich mogła by zdziałać cuda i nie musieli byśmy się wstydzić za ten teren . Dopuszczanie tam dewelopera doprowadzi do utraty miejsca i okazji do wybudowania czegoś naprawdę potrzebnego w tym rejonie. Apartamentowców mamy już dosyć ,jak komuś mało to pół Wilanowa prawie puste, jest Wola, Białołęka rozbudowuje się ,a tutaj zostawmy obiekty sportowe i zielone płuca Warszawy. Pomimo „księżycowego” wyglądu okolicy to jednak obiekty te tętnią życiem i ludzie tam widać na zdjęciach trenują.