W latach 1983 do 1986 pracowałem dla Ministerstwa Obrony Narodowej. Były to czasy buntu przeciw komunie, a zarazem utrwalania przez nią obecnego statusu posiadania i powolnej dzikiej demokracji. Niemniej jak mnie przyjmowano do pracy nie dość, że musiałem przypomnieć sobie o dalekich mało znanych korzeniach i czekać miesiąc, aby pozwolono mi przystąpić do pracy w obiektach wojskowych rozsianych po całej Warszawie. Wtedy jeszcze płacono dodatek za tajność. Później jeszcze raz los zetknął mnie z wojskiem, kiedy to na Powązkowskiej zacząłem produkować meble dla wojska, ale to było już inne czasy i tam nie trzeba było być już mocno sprawdzanym. Ciekawy jestem jak jest teraz gdyż widzę po politykach i innej maści VIP-ach, że chyba kto więcej doniesie i zdradzi tajemnic oraz szczegóły i arkana pracy w niby tajnych jednostkach to lepiej jest uplasowany w hierarchii społecznej. Kiedyś dbano o intymność obiektów wojskowych i wywiadowczych i były tak zwane Straże Pożarne Wojska Polskiego lub Oddział Ekologii Wojska Polskiego, ale to były tylko tabliczki a w rzeczywistości co innego tam się znajdowało. Teraz zasada podobna tylko, że coraz to mniej intymności. W tym przypadku 1 Sierpnia 30 A pozwolono wybudować spory blok obok małego płotu z drutem kolczastym gdzie każdy mieszkaniec nudzący się może obserwować kto i kiedy łazi po dziedzińcu. Z tyłu pod numerem 30 B, zamiast zarezerwować sobie grunt to czekają, aż deweloper wykupi i postawi więcej okazałych budowli. Za moich czasów w niektórych budynkach były montowane urządzenia zakłócające podsłuchy – czy teraz stać nas na wszystkie miejsca zakładać takie urządzenia? Trzeba się zastanowić czy nie czas i pora wynieść się ze stamtąd albo zabezpieczyć okolicę przed natrętnymi podglądaczami. Czytaj również: Zobacz także: Nasza Galeria ??? Zobacz także: Policja poszukuje złodzieja Zobacz także: Europejski Dzień Bez Samochodu czyli dzień hipokryzji i obłudy.