Reklama

Uwaga – hałas w mieście (stołecznym)

Kiedyś było tu miło - kilka budynków niskich i kilka wieżowców; alejka spacerowa pomiędzy ul. Racławicką i Grzeszczyka, z szumiącymi lipami, trochę krzewów, trawników, plac zabaw, boisko. Miło było kiedyś na naszym Rakowcu - zanim wtargnęły tu służby oczyszczania miasta.

Przyjeżdżają skoro świt i pakują się ciężarówkami na trawę. To prawda, że mało tu miejsca, lecz oni akurat winni „stanąć na głowie”, żeby... nie stawać na trawie!
Zaczynają w sobotę o siódmej rano, który złośliwy wymyślił tę porę?

Najpierw trawę atakują - ręczne, wyjące kosiarki, nie wiadomo co gorsze - hałas, czy smród spalin? Dwie formy agresji walczą tu ze sobą o prymat. Potem zaczyna się łomot jeżdżących kosiarek. - Proszę pana, nie mogę wytrzymać, wychodzę – powiedziała mi przygłucha, kulejąca lokatorka z 4 piętra. 10-piętrowy wieżowiec przy ul. Racławickiej 156 (tu zaczynają się obszary zielone) jest przystosowany dla inwalidów, niedawno zrobiono podjazd dla wózków. Oni szybko nie uciekną. A, to nie koniec agresji, bo na kolejnej ciężarówce przyjeżdża maszyna do przerabiania gałęzi na miał. Tratując trawę, pakują się kilka metrów od domu i zaczynają mielić. To nie koniec tumultu bo za tydzień, gdy skończą, przyjdą ci z motorowymi dmuchawami i będą dmuchać skoszoną trawę (a jesienią - liście), to na jedną, to na drugą stronę, byle pod wiatr, bo tak ambitniej...

Drodzy urzędnicy Dzielnicy Ochota (bo, kogo mamy prosić o pomoc – kibiców Legii?) – przegońcie tę – hałasującą, nie do wytrzymania - watahę spod ludzkich domostw! Albo zreformujcie ich! „Rzęchy” spalinowe koszące trawę, które wyją, smrodząc, albo smrodzą wyjąc, można sprzedać na złom! Oni pracują mniej - więcej tak: jeden jeździ kosiarką, inni patrzą. On popisuje się, zakręca dziarsko, aż koła wyrwą trawę do korzeni. Rajdowiec taki połamał paliki zabezpieczające sadzonkę wiśni ptasiej obok domu przy ul.Grzeszczyka 6! Następnej wizyty tego siepacza wiśnia ptasia może już nie przetrzymać.. A, wystarczyłoby jemu i tym, którzy niedaleko siedzą, wygniatając trawę, paląc oraz rzucając bluzgami, rozdać po kosie napędzanej jedynie ramieniem, a tym drugim, zamiast motorowych dmuchaw, dać szczoty i miotły. Byłoby nie tylko ciszej, ale i szybciej...No i oczywiście, trzeba by, przy okazji, wstrzymać produkcję z roślin pod ludzkimi oknami, czego wszystkim zainteresowanym serdecznie życzę!

Janek Piasecki

 

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do