W dniu 25 marca 2016 roku wypadł ostatni piątek miesiąca ,kiedy to odbywa się comiesięczny przejazd rowerzystów ulicami Warszawy. Data ta zbiegła się z przebiegiem najważniejszych dni przedświątecznych i obchodem Drogi Krzyżowej na Krakowskim Przedmieściu. Na dzień przed Masą na forach internetowych wylewał się comiesięczny „hejt „ludzi nie rozumiejących po co ci rowerzyści tak stale jeżdżą ? W dobie głoszonego wszem i wobec sukcesu włodarzy miejskich i armii urzędników odpowiedzialnych za politykę transportową miasta i udokumentowaniu wydatków na cele rowerowe ,to rzeczywiście można się zastanawiać o co chodzi tym rowerzystom ? Tutaj przypomnę parę innych faktów które wiążą się z taką polityką sukcesu . Jest to polityka zapożyczona z poprzedniego systemu –(300% normy) i w naszych realiach –„papier wszystko przyjmie” . Dlatego mamy najdroższe na świecie autostrady, metro też jest budowane po kosztach niewiadomego pochodzenia, górnictwo nieopłacalne , rolnictwo też –tam gdzie dopuścimy pijar wszędzie i na wszystko znajdą uzasadnienie a kasa ucieka nie wiadomo gdzie? Tak więc zapewnienia władz że wybuduje mi kładkę pieszo rowerową przez Wisłę za grube miliony nie zmieni mi komfortu poruszania się po całym mieście . Jest wiele osób co w podobny sposób myśli i chce wyrazić swój stosunek do takiej polityki miasta i w każdy ostatni piątek chce się spotkać z innymi rowerzystami –wymienić poglądy i swoje troski o codzienny byt w mieście. Jako że propaganda oficjalna jest bardzo silna i przewyższa znane z zamierzchłych czasów techniki socjotechniczne , ludzi takich ubywa . Jak zaczynałem jeździć około 10 lat temu padały rekordy uczestników. Było nas i ponad 2500 ludzi i Masa zanim przejechała przez skrzyżowanie to mijało po 10 do 15 minut . Teraz młodzieży już wszystko jedno (nauczyli się rozpychać po chodnikach- jak nie widzą specjalnej infrastruktury) i teraz zebranie z 1000 osób jest wyczynem . Jest większości tak dobrze, że nie muszą wyrażać swojego niezadowolenia. Niemniej Ci co zostali przyjeżdżają i nie po to by jakąś „zadymę „przeżyć ,tylko wspólnie wyrazić swoje poglądy na brak rzeczywistego zrozumienia dla ich potrzeb. Dla nich też pracuje Policja która musi zorganizować szybki i bezpieczny przejazd wraz z wolontariuszami i organizatorami Masy Krytycznej . W przypadku właśnie ostatniej Masy współpraca była wzorcowa , Policja zorientowała się iż powrót Masy koliduje z uroczystościami na Krakowskim Przedmieściu i na dzień wcześniej zmieniono trasę końcową i na wniosek Organizatora Warszawskiej Masy Krytycznej zakończono przejazd na ulicy Senatorska pod Ambasadą Belgii złożeniem wieńca oraz zapaleniem świeczek przez rowerzystów. Był to pomysł spontaniczny i nie opłacony przez struktury miejskie –rowerzyści sami poczuli taką potrzebę. Tym razem po minucie ciszy rozjechano się w ciszy i spokoju. Cały przejazd 164 osób dzięki sprawności Policji i organizatorów wspomaganych przez Ratowników Rowerowych trwał bardzo szybko i skrzyżowania nie były blokowane na więcej niż minuta. Uczestnicy po zakończonej Masie mogli śmiało zdążyć na uroczystości kościelne . Nie wiem po co był ten hejt –dla zasady, czy tylko wyrażeniem swoich frustracji? Ciekawy jestem czy było też tyle słów nienawiści w stosunku do ludzi protestujących pod Kancelarią Premiera w Niedzielę Wielkanocną ?