Reklama

„WIEM, ILE PŁACĘ”, CZYLI SZKOŁA EKONOMICZNEGO MYŚLENIA

12/04/2012 00:00

Czasy są ciężkie, kryzys nikogo nie omija, ale trzeba też próbować zmagać się z trudnościami egzystencji. Taki był edukacyjny punkt wyjścia przy planowaniu projektu.

 

Czasy są ciężkie, kryzys nikogo nie omija, ale trzeba też próbować zmagać się z trudnościami egzystencji. Taki był edukacyjny punkt wyjścia przy planowaniu projektu, który w Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi Nr 61 trwa od października 2011 i trwać będzie aż do końca przyszłego roku szkolnego, czyli do czerwca 2013.

Krok po kroku, tydzień po tygodniu, dzieciaki uczone są jaka jest prawdziwa wartość pieniądza, zastanawiają się , czy wszystko trzeba koniecznie kupować i jak radzić sobie, gdy finanse są naprawdę skromne.

Przed nami Święta Wielkanocne, za nami początek wiosny, a oba te fakty w świadomości dzieci już znalazły swoje miejsce.

Przyszła wiosna

Święto Wiosny w szkole to tym nie razem nie żaden dzień wagarowicza! Od środy do piątku zaplanowanych było mnóstwo niezwykłych imprez, które pobudzały dzieci do zmiany postaw i elastyczności w myśleniu ekonomicznym. Każda z klas opracowała wiosenny poczęstunek dla innych, przy czym musiał on być nie tylko bogaty w witaminy, a więc złożony głównie z warzyw, ale także jak najtańszy. Dzieci dokładnie sumowały, ile wydano na każdy z produktów, a potem sumę dzieliły przez ilość uczniów w klasie, by ocenić realny średni koszt poczęstunku na osobę. Przedstawiały wszystkim swoje dane i porównywały efekty. Wyszło bardzo smacznie i naprawdę niedrogo!

Wielkim powodzeniem cieszyły się szaszłyki z buraczków, marchewki i ogórka, pieczone ziemniaki z sosem tzatziki i kanapki z rzodkiewką. Pysznie było!

Ale to nie wszystko. Był pokaz mody hipsterskiej z ubrań wyłącznie z lumpexu, debata o wartości i cenie, dwa przedstawienia o tym, co jest prawdziwa wartością – jedno przygotowane przez drugoklasistów w oparciu o legendę o Złotej Kaczce, drugie – przez szóstoklasistów o Małym Księciu. Po takim maratonie imprez nie ma chyba w szkole malucha, który by nie wiedział, że pieniądze to nie wszystko. I że kiedy masz ich niewiele, świat nie traci ani kolorów, ani smaku.

Świąteczny Kramik Zajączka

Zresztą w Szkole 61 takie podejście do gospodarowania pieniędzmi to nie nowość. To tu właśnie od kilku lat Rada Rodziców animuje charytatywne kramiki przed każdymi świętami, to tu schronienie znalazła dzielnicowa akcja Szlachetna Paczka 2011, to tu znają każdą szkolną rodzinę z trudnościami i pomagają dzieciom wyjeżdżać na klasowe „Zielone szkoły”.

Wielkanocny Kramik Zajączka w tym roku znów skonsolidował całą szkolną społeczność.

Każda z klas zorganizowała swoje stoisko, na którym sprzedawała własnoręcznie wytworzone produkty związane z Wielkanocą. Były mazurki i pisanki, kartki świąteczne i mnóstwo kurczaków prześlicznej urody - z filcu, pojemników na jajka, z papieru i z tektury… po prostu festiwal pomysłowości. W niektórych klasach rodzice robili palmy wielkanocne, w innych częstowali się ciastem. To wspaniałe, kiedy w wielkim mieście odnaleźć można małą, ale ważną dla siebie społeczność.

Oby tylko efekt edukacyjny tej imprezy maluchy poniosły daleko w przyszłość. Bo o to przecież chodzi.

Zofia Sołtys
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do