Jakiś czas temu stał sobie słup ogłoszeniowy u zbiegu ulic Banacha z Grójecką i był chlubnym zakończeniem najbardziej uczęszczanej w Warszawie drogi dla rowerów. Niestety po jednym dość znaczącym wypadku rowerzysty –który nie zauważył okazałej budowli na drodze i prawowaniu się z ZDM , słup został zlikwidowany. Jako przyroda nie lubi próżni , to miejsce to zagospodarowali ” kupcy niezrzeszeni „. Zamiast słupa nagle wyrosły straganiki na chodniku i to tak centralnie na wprost nagle kończącej się drogi dla rowerów . Dobrze, że asortyment jest niewielki i w przeważającej części miękki. Co to by było jakby znowu jakiś wyścigowiec z DDR –u zapomniał, że to już koniec jazdy . Na szczęście pogoda już kilka dni nie sprzyja do takiej formy działalności i stragany zniknęły. Od 1 maja pogoda ma się poprawić ,więc pewnie miejsca do pokątnego handlu ożyją. Rowerzyści i tak do czasu przebudowy skrzyżowania przez Tramwaje Warszawskie nie doczekają się przejazdu przez Grójecką i jeszcze długo muszą poczekać na takowy przejazd . Do tego czasu przydało by się jakiś porządek wokół tego skrzyżowania.