Przy wjeździe na podwórko Częstochowska 40 stały dwie donice, w których posadziliśmy sadzonki juki ogrodowej, aby gdy podrosną przesadzić je w inne miejsce, ale niestety trzy dni temu ktoś wyrwał donice, które były przykręcone śrubami do pni, wysypał ziemię i zabrał je wraz z sadzonkami jak swoje. A przecież mógł poprosić i na pewno podzielilibyśmy się z tym miłośnikiem roślin sadzonkami. To nie pierwszy przypadek w tym miejscu, gdy ktoś niszczy naszą pracę, pani Agata z kawiarni Karrot, która dba o zieleń wokół lokalu też wielokrotnie została okradziona, tak okradziona z roślin, które pieczołowicie pielęgnuje. W tym sezonie ktoś pościnał kwiaty, które cieszyły oko mieszkańców. Naprawdę nie trzeba kraść, wystarczy normalnie po sąsiedzku po prostu poprosić. Czytaj również: Zobacz także: Miejscowy plan Placu Narutowicza - pora na uwagi Zobacz także: Na Korotyńskiego jest źle i nie będzie lepiej Zobacz także: Spiska 16 - jak się wam podoba?