Już kilkakrotnie pisałem o „pogryzionych” krawężnikach i wolnej przestrzeni przy ulicy Drawskiej. Wolna przestrzeń w letnie dni służy jako dodatkowy parking, lecz w dni deszczowe plac ten zapełnia się dużą ilością wody. Walory tej okolicy pewnie odkrył właściciel campera, który wyczuł klimat mazurski w środku miasta. Niektórym mieszkańcom taki układ pasuje i pewnie myśleli. że będą mieli oazę spokoju i uliczki tylko dojazdowe do swoich posesji . Niestety, mieszkańcy dalszych zakątków ulicy Włodarzewskiej marzą o zupełnym innym układzie ulic i lepszej możliwości wydostania się z zatłoczonej okolicy. Najwyższy czas tę częśc dzielnicy uporządkować pod względem komunikacyjnym i parkingowym.
