Witam Mój ostatni problem w przychodni Sanocka rozpoczął się 11 grudnia ub.r. Sprawuję opiekę nad 85 letnia matką, która jest bardzo schorowana. W przychodni od kilku lat szukam pomocy dla mamy. Lekarzem pierwszego kontaktu jest p. Podemska. Jestem osoba pracującą, wiec kontakt z przychodnią jest dla mnie skomplikowany. Z wizytami u lekarza zawsze było ciężko, kartki na wypisanie recept to też loteria. Już raz korzystałem z pomocy Pani Dyrektor, gdy p. Podemska odmówiła mi wizyty domowej. W listopadzie po numerek na wizytę wybrałem się pod przychodnie o 5 rano. Byłem szósty w kolejce. Zabrakło dla mnie numerka. Przyjął mnie inny lekarz. 11.12.2014 chciałem podać kartkę na wypisanie recept. Okazało się, że p. Podemska do końca roku nie przyjmuje zleceń na wypisanie. W drodze wyjątku - co zostało podkreślone kilkakrotnie przez panią w rejestracji, moja kartka została przyjęta. Odbiór recept 19.12.2014 W tym dniu odebrałem recepty, ale bez plastrów przeciwbólowych. W dniu 22.12.2014 udałem się do przychodni z reklamacją. Po „przepychance” słownej przyjęto zlecenie. Odbiór 9.01.2015. Tego dni odebrałem wypisaną receptę i udałem się do apteki na ul. Majewskiego (bo tylko tam chciano mi zrealizować receptę).Okazało się, że recepta jest źle wypisana .Ponownie udałem się do przychodni z reklamacją. W drodze wyjątku została recepta do poprawienia (przy okazji dowiedziałem się, że karteczki do końca stycznia nie są przyjmowane) .Odbiór 13.01.2015 .Tego dnia udałem się do apteki na Majewskiego gdzie dowiedziałem się, że ta recepta została wypisana na złym druku. Kolejna reklamacja. Receptę zostawiłem w przychodni (ze wzorem druku .poprzednio jak powinna być prawidłowo wypisana) i zażądałem dostarczenia tej recepty do domu, bo już mam dosyć biegania i prostowania czyichś błędów. Za każdym razem zostawiam nr. telefonu do siebie, że może magiczne słowo... Następną kartkę będę mógł próbować zostawić od 01.02.2015 na marzec/kwiecień. To jakieś szaleństwo gdzie jest pacjent, jak można zmagazynować zapas leków na tak długi czas, gdzie jest pomoc dla starej kobiety? Czy choroby mojej matki to tylko mój problem? Czy tylko mogę liczyć na siebie? Niewiedza i niekompetencja lekarza to kilometry w moich nogach i może słodka zemsta za sierpniowy telefon do Pani Dyrektor z prośbą o pomoc. Od tego czasu nic nie mogę załatwić u p. Podemskiej. Wszystko jest na nie. Pod koniec ubiegłego roku rozmawiałem z jednym z radnych, który po zebraniu z Panią Dyrektor obiecał pomoc. Natomiast na Sanockiej jest coraz gorzej. W ubiegłym roku żeby dostać się do lekarza brałem dzień urlopu. W tym roku nie mam zamiaru. W potrzebie będę zamawiał wizyty domowe lub raz na miesiąc podawał kartki na recepty, a jak to nie pomoże, to będę szukał innych rozwiązań. Mam już dość tego ignorowania i niekompetencji lekarza na Sanockiej Darek Wyszyński Dostałem list od mieszkańca naszej dzielnicy, w którym już po raz drugi zwraca się do mnie o pomoc w rozwiązaniu jego problemów z przychodnią na ul. Sanockiej. Pismo to było także adresowane do Zastępcy Dyrektora SZPZLO Warszawa-Ochota. Po zapoznaniu się z jego treścią i rozmowie z jego nadawcą, w dniu 16 stycznia tego roku zwróciłem się, jako radny i Przewodniczący Komisji Zdrowia, Rodziny i Polityki Społecznej do Zastępcy Dyrektora d/s lecznictwa SZPZLO Warszawa-Ochota Pani Anny Olszewskiej-Niewieczeżał z prośbą o wyjaśnienie i zajęcie się tą sprawą. Niestety do dnia dzisiejszego, czyli 19 lutego nie otrzymałem żadnych wyjaśnień. O wyjaśnienie tej sprawy poprosimy Dyrekcję SZPZLO Warszawa-Ochota w trakcie wizyty Komisji Zdrowia w placówce na ul. Szczęśliwickiej. Jacek Gomółka – radny dzielnicy Ochota,