Grzegorz Zadworny: Przez 15 lat była Pani dyrektorem Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Nr 9 przy ulicy Radomskiej w Warszawie. Pracując na stanowisku psychologa udzielała Pani pomocy młodzieży, rodzicom i nauczycielom. Przez ponad 20 lat prowadziła Pani warsztaty grupowe doskonalenia umiejętności wychowawczych dla rodziców i nauczycieli. Jakie są Pani spostrzeżenia w zakresie wychowania naszych dzieci? [middle1] Magdalena Łabuś - Brzezińska: Od czterdziestu lat pracuję jako psycholog i obserwuję z jakim trudnościami borykały się rodziny na przestrzeni tych lat. Wychowanie dzieci to obecnie wielkie wyzwanie. Duża zmienność warunków środowiskowych, nadmiar informacji, brak wzorów, samotność rodziny, szczególnie w wielkim mieście, to tylko niektóre trudności, z jakimi spotykają się rodzice. Do czego wychowujemy dzieci? To pytanie podstawowe i warto, żeby rodzice świadomie się nad tym zastanowili, aby nadać sens i celowość swoim działaniom. W zmiennym, przeładowanym informacjami świecie potrzeba dużej otwartości, aktywności i kreatywności, aby tworzyć środowisko rodzinne sprzyjające rozwojowi dzieci. Trudność wynika również z faktu, że kryzys rodziny to w zasadzie kryzys każdej jednostki, w tym także dorosłego. To rodzice często nie radzą sobie z własnym życiem i nie są w stanie stanowić wsparcia dla swoich dzieci. Piękne jest takie powiedzenie, że dzieci „nie potrzebują wykładu tylko przykładu”. Dzieci obserwują jak walczymy ze słabościami, jak radzimy sobie ze stresem, jak rozwiązujemy konflikty czy jak dbamy o relacje z innymi. Dodatkowo w Warszawie rodziny są często pozostawiane samym sobie, brakuje wsparcia międzypokoleniowego, bo albo dziadkowie są gdzieś daleko, albo zapracowani nie mają czasu dla swoich wnuków. Często rodzice obciążeni zobowiązaniami kredytowymi poświęcają się nadmiernie pracy. A dzieci potrzebują realnej obecności mamy i taty. Często trudne zachowania są głosem rozpaczy ze strony dzieci, które domagają się zainteresowania i troski. Nikt w tym rodziców nie zastąpi, żadna instytucjonalna pomoc nie jest w stanie zastąpić rodziców. Dodatkowo warto wspomnieć o środowisku, w którym współczesna rodzina funkcjonuje. Wokoło forsuje się skrajny indywidualizm, nastawienie na realizację swoich potrzeb. Kultura masowa promuje beztroskę, wieczną zabawę, brak odpowiedzialności, nastawienie na konsumpcję i skrajny materializm. A wszyscy wiemy, że życie takie nie jest. Szkoda tylko, że wiele osób daje się nabrać na te pseudowartości i doświadcza przykrych konsekwencji takiego życia. Pracując w „Poradni na Radomskiej”, jako dyrektor, a teraz, jako psycholog obserwuję, zwiększoną aktywność rodziców, którzy coraz chętniej przychodzą do nas prosząc o pomoc i wsparcie. Biorą udział w warsztatach umiejętności wychowawczych, które nasza placówka realizuje. To cieszy i napawa optymizmem. Każda zmiana zaczyna się od tego pierwszego kroku. Warto promować, wspierać i tworzyć warunki jeszcze większej dostępności celowanej oferty dla rodziców. Muszę pochwalić naszą dzielnicową Poradnię, że ma coraz bogatszą ofertę pomocy dla rodziców. To między innymi spotkania grupowe, coaching czy poradnictwo. Edukacja i wsparcie rodziców to dobra inwestycja w wychowanie naszych następców. Czy wszelkie problemy, jakie przeżywają obecnie młodzi ludzie wiążą się z kondycją rodziny? W zasadzie po części odpowiedziałam na to pytanie w poprzedniej wypowiedzi, może jednak warto coś jeszcze dodać. Rodzina jest systemem, który funkcjonuje w obrębie większego, układu, jakim jest współczesna kultura. Powtórzę to co już mówiłam, że obecnie promuje się nastawianie na zaspakajanie własnych potrzeb, na zajmowanie się sobą. W jakimś sensie jest to obraz pociągający, chętnie wybierany przez młodych ludzi. Samorozwój czy inwestycja w siebie może być sensowna, prawdziwa i realna pod warunkiem, że równolegle z tym będziemy pamiętać o innych, budować wokół siebie tak zwane zaplecze społeczne. Nawet silne jednostki przeżywają kryzysy i potrzebują pomocy oraz wsparcia od innych. I tak dochodzimy do tego jak ważna jest relacja z innymi, że warto zadbać o więzi, przede wszystkim w rodzinie, i wśród najbliższych. W swojej pracy rozmawiam z rodzicami i razem zastanawiamy się jak budować zdrową rodzinę. Jest to „zadanie domowe”, które warto codziennie odrabiać. Dbajmy o relacje w rodzinie od samego początku powstania „podstawowej komórki społecznej”. Gdy pojawią się trudności, kryzysy, może być już za późno na ratunek. Moje doświadczenie i wiedza utwierdzają mnie głęboko w przekonaniu, że najważniejsza jest profilaktyka. Nie czekajmy, tylko już dzisiaj zadbajmy o nasze rodziny. Zachęcam rodziców do wypracowania indywidualnych rodzinnych zwyczajów: wspólnych posiłków, spędzania razem czasu, rozwijania wspólnych zainteresowań, dzielenia się obowiązkami, celebrowania urodzin, imienin czy innych ważnych wydarzeń w życiu rodziny. Te i inne działania pomagają budować głębokie więzi psychologiczne i trwałe relacje. Ważne jest również, aby tworzyć przyjazne środowiska wokół rodziny. Warto, aby instytucje, które pomoc mieszkańcom mają wpisaną w swoje statuty, tworzyły miejsca spotkań dla rodzin, inspirowały w powoływaniu grup wsparcia. Szczególnie jest to potrzebne tym rodzinom, które z daleka przyjechały do naszego miasta, opuściły swoje naturalne środowiska i nie znają osób, które mogłyby udzielić im wsparcia. Dbałość i pomoc udzielana rodzinom to inwestycja, która na pewno zwróci się z nawiązką. Co powinniśmy robić w najbliższych latach, aby poprawić sytuację lub przynajmniej zahamować negatywne tendencje? Zapewnijmy jeszcze lepsze, bardziej dostępne wsparcie dla rodziny poprzez umożliwienie szybkiego dotarcia do specjalistów, psychologów, lekarzy. Mogą to być punkty konsultacyjne w każdym przedszkolu, szkole, przychodni zdrowia, bibliotece czy rejonowej poradni. Ważne, aby były blisko usytuowane. Warto w tym miejscu wyraźnie powiedzieć, że chodzi o takie miejsca, w których będą pracować dobrze przygotowani specjaliści. Będą oni mogli towarzyszyć rodzinom na każdym etapie jej rozwoju, gdyż to przecież rodzice są najważniejsi w życiu dziecka, są z nim na co dzień. Po drugie konieczna jest promocja sprawdzonej wiedzy, na temat dbałości o zdrowie psychiczne swoje i swojej rodziny. Warto organizować, w tym zakresie, cykliczne szkolenia rodziców i nauczycieli. Po trzecie niezbędna jest pomoc w tworzeniu grup wsparcia dla rodziców, udostępnianie miejsc, gdzie mogą przyjść, spotkać się z innymi rodzicami, gdzie mogą porozmawiać o swoich rodzicielskich sprawach. Po czwarte warto zastanowić się jak zaangażować naszych seniorów w tworzeniu więzi międzypokoleniowych, sąsiedzkich. Może rozwinąć wolontariat, który w naszej dzielnicy ma wieloletnią tradycję. Seniorzy mogliby chodzić do szkół, aby w świetlicy grać z dziećmi w gry planszowe czy czytać książki. Nastoletni uczniowie może daliby radę pomagać starszym sąsiadom. A przede wszystkim trzeba jeszcze bardziej promować różne inicjatywy ukierunkowane na potrzeby naszych seniorów. Obserwujemy również kryzys w dziedzinie edukacji. Coraz mniej ludzi garnie się do zawodu nauczyciela. Status tego zawodu obniża się. Czy jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy są niskie zarobki? Niskie zarobki, na pewno są jednym z głównych czynników kryzysu, przeżywanego obecnie przez szkolnictwo. Warto doceniać nauczycieli, wspierać ich i wspomagać. Jest to praca wymagającą odporności psychicznej, umiejętności radzenia sobie ze stresem, odporności na zmiany zachodzące w otoczenia. Trzeba komunikować się zarówno z dziećmi jak i z dorosłymi, być dobrym metodykiem w swoim przedmiocie. Nauczyciel to po trochu aktor, filozof, psycholog, przywódca, twórca, tutor, mentor. Szczególnie jest mi bliski model fiński, gdzie zawód nauczyciela jest doceniany i ma wysoki prestiż społeczny. Nauczyciele mają tam wysokie zarobki. Dlatego w Finlandii kandydatom do tego zawodu stawia się wysokie wymagania. Wiem, że trudno przełożyć doświadczenia innego państwa na nasze polskie warunki, ale może warto skorzystać z niektórych sprawdzonych rozwiązań. Na dzisiaj skupiłabym większą uwagę na rozwoju umiejętności praktycznych, które każdy nauczyciel wchodzący do szkoły powinien móc intensywnie ćwiczyć. Praca w szkole powinna odbywać się pod okiem mentora, a potem tutora. A na koniec moich refleksji wracam do tematu zarobków. Trzeba szukać rozwiązań systemowych, aby nauczyciel nie musiał pracować na wielu etatach, aby mógł godnie żyć. Postanowiła Pani kandydować na radną w dzielnicy Ochota. Skąd taka decyzja? Dlaczego wybrała Pani komitet Zawsze z Ochotą ? Czy to ma być dopełnienie Pani bogatej kariery zawodowej? Od 1988 roku mieszkam na Ochocie, a od 1994 roku również tutaj pracuję. Przez 15 lat zarządzałam Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną Nr 9 na Ochocie i zdobyłam duże doświadczenie we współpracy z ludźmi i instytucjami. Teraz, kiedy przekazałam kierownictwo poradni, mogę w pełni zaangażować się w pracę społeczną na rzecz naszej dzielnicy, jako radna. Tym bardziej, że identyfikuję się z tą moją małą ojczyzną. Dobrze mi się tu mieszka, a gdy dowiaduję się, że poziom czytelnictwa na Ochocie wyprzedza inne dzielnice to ciepło robi mi się na sercu. Szczególnie bliska mi jest Stara Ochota. Interesuję się historią i lubię czytać o ludziach i wydarzeniach, którzy tworzyli nasza dzielnicę. Wreszcie przyszedł czas w moim życiu, że mogę jeszcze bardziej zaangażować się w życie lokalnej społeczności. Chciałabym dzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą. Chętnie, jako radna będę współpracowała ze szkołami, nauczycielami, rodzicami, seniorami i tym wszystkim, którym zależy na poprawie jakości życia mieszkańców naszej dzielnicy. Dlaczego startuję z komitetem „Zawsze z Ochotą” ? Bo znam liderów tego ugrupowania. Od wielu lat obserwuję ich działania. Jestem pod wrażeniem ich zaangażowania, kreatywności i pracowitości, widzę jak na przestrzeni lat rozwijają swoje kompetencje jako samorządowcy. Już ponad dwa lata zawiadują naszą dzielnicą i uważam, że to dobry okres dla Ochoty. Imponują mi swoją niezależnością i niestandardowymi działaniami. Widać, że chodzi im o mieszkańców Ochoty, o nasze zwykłe, codzienne sprawy. Myślą o nas, o naszych potrzebach, zaś ich zaspokojeniu służą dzielnicowe inicjatywy. Niektóre z nich warto tu przypomnieć: akcja sadzenia kwiatów, rewitalizacja parków, remonty budynków mieszkalnych czy „morsowanie na Ochocie”. Na dzisiaj nie zawiodłam się na tych osobach i chętnie dołączam do komitetu „Zawsze z Ochotą”. Czytaj również: Zobacz także: Album poświęcony IV Obwodowi AK Ochota Zobacz także: Powstanie Styczniowe - zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży Zobacz także: Uwaga! - Konkurs dla ochockich morsów Zobacz także: Ochota - zajęcia sportowe dla mieszkańców Zobacz także: Bezpłatne toalety na Ochocie Zobacz także: Korty przy Skarżyńskiego - powstała hala pneumatyczna Zobacz także: Nowy pomnik przyrody na Ochocie Zobacz także: Zapraszamy na WOŚP na Ochocie Zobacz także: Uniwersytecka - będzie więcej miejsc parkingowych Zobacz także: Białobrzeska i jej wątpliwe walory Zobacz także: Seminarium - ksiądz Jan Salamucha- Człowiek o wielkim sercu Zobacz także: Chcę działać na rzecz mieszkańców naszej dzielnicy Zobacz także: Chodnik przy szkole będzie i to nowy Zobacz także: E-faktury. Szkolenie na Ochocie.