Od lat a w szczególności od remontu Skweru „Pod Skrzydłami” nie było tam przyjaznego dla mieszkańców porządku . Zawsze coś tam nawalało ,a to słynne „dominujące” kosze, a to cherlawe krzaczory i dzikie trawy ,ale tym razem od paru dni stało się coś dziwnego – posprzątano plac , zieleni trochę dosadzono , uporządkowano system nawadniający zieleń. Dostawiono pergole ,które w przyszłości może obrosną i może wtedy jeszcze lepiej będzie wyglądał ten plac betonowy (który zafundowała nam poprzednia władza w ratuszu). Teraz to wygląda nawet przyzwoicie i za to należy się pochwała dla ludzi co to sprawili nam namiastkę cywilizacji na dzielnicy. Żeby nie być posądzony o pochlebstwa , to muszę jeszcze trochę w swoim stylu przyczepić się do szczegółów. Najlepszym rozwiązaniem dla tego placyku byłoby wyrwanie drugie tyle powierzchni betonowej i przeznaczenie na zieleń , oraz od strony ulicy dołożenie żywopłotów(aby było ciszej i mniej spalin) kierowcy nie muszą podziwiać widoków –lepiej niech patrzą na dziurawy asfalt. Co by nie uczynił to i tak nie prześcignie ten placyk skweru z drugiej strony pawilonu dawnej restauracji(teraz biblioteki)pod względem ciekawej zieleni i drzew od lat rosnących i tworzących wspaniały klimat . Niestety zarządcy pokarali wszystkich mieszkańców za paru pijaczków i lata temu zabrali stamtąd ławki i dzielnie się bronią ,żeby nie stwarzać kłopotu sobie i nie kwapią się je oddać .
