To dobrze, że u nas na Ochocie obchodzi się takie datę 8 maja. Zwłaszcza, że tym razem była to już 80. rocznica zakończenia II Wojny Światowej. To dobrze, że Urząd Dzielnicy z tej okazji przygotował okolicznościową wystawę i uroczyście ją otworzono w obecności sporej liczny młodych ludzi. To dobrze, że wystawa w sposób zwięzły przedstawia II Wojnę Światową z perspektywy naszej dzielnicy. I na tym można by zakończyć. Niestety jest jedno ale. [middle1] Otóż umiejscowienie tej wystawy jest fatalne z co najmniej dwóch powodów. Zbieg ulic i Grójeckiej nie jest dobrym miejscem na okolicznościową wystawę. Dlaczego? Otóż w tym miejscu jeśli chodzą ludzie to nie mają czasu zatrzymać się i zapoznać się z jej tematyką. Na wystawy okolicznościowe trzeba wykorzystywać miejsca, w których ludzie przechodzący nie spieszą się i chociażby z nudów coś przeczytają. Dlatego dobrymi lokalizacjami są parki i okolice przystanków komunikacji zbiorowej. Jest ich wystarczajaca liczba w naszej dzielnicy. Na przykład ogrodzenie otwartego basenu w Parku Szczęśliwickim czy ogrodzenie budowy TBS przy przystanku autobusowym. Drugim mankamentem jest fakt demontażu stałej wystawy. Poprzednia była poświęcona zbrodniom dokonanym przez Niemców na Ochocie, ze szczególnym uwzględnieniem okolicznych podwórek. Historia masowych egzekucji dokonywanych przez Niemców na ludności cywilnej znacznie przekracza okres Powstania Warszawskiego. Poprzednia ekspozycja miała charakter stały. Informacje w niej zawarte miały dotrzeć do naszych mieszkańców w dłuższym okresie czasu, a jej lokalizacja miała znaczenie szczególne. Historia powstania tej wystawy jest też szczególna. W budynku przy Grójeckiej 26 przez lata mieszkał żołnierz Armii Krajowej Pan Marian Łyczkowski ps. „Żwir”. Jeszcze jak był sprawny osobiście na podwórku upamiętniał pomordowanych mieszkańców. Wywieszał kartki na drzewach i ogrodzeniu. Problem polegał na tym, że w bliskim sąsiedztwie znajdowała się altana śmietnikowa i wyglądało to niedobrze. Kiedy odwiedziłem Go razem z panią prezes Spółdzielni obiecaliśmy Mu, że na stałe powstanie na frontonie budynku wystawa opowiadająca między innymi o wydarzeniach w tej okolicy. Żwir aktywnie uczestniczył w organizacji tej ekspozycji i był obecny w czasie jej otwarcia. Towarzyszyła mu rodzina kilku żyjących kolegów z AK. Spytałem o tą sprawę w Urzędzie Dzielnicy. Oto ich stanowisko: W pełni rozumiemy Pana przywiązanie do poprzedniej wystawy – była to ekspozycja ważna, poruszająca i osadzona w konkretnym miejscu, które ma szczególne znaczenie w lokalnej historii. [...] Obecna zmiana ma charakter okolicznościowy, związany z 80. rocznicą zakończenia II wojny światowej, a intencją nie było usunięcie historii lokalnej. [...] Poprzednia wystawa zawierała błędy językowe i gramatyczne, do życzenia pozostawał jej skład komputerowy, no i stan techniczny samej wystawy. Konieczna była zmiana tej wystawy i z okazji zakończenia II Wojny Światowej to zostało zrobione. Idea ekspozycji w tym miejscu tej nowej i kolejnej wystawy jest taka, by pokazywać naszą lokalną ochocką historię i edukować społeczeństwo, przy okazji spacerów ulicą Grójecką. Z całą pewnością pojawią się tam w przyszłości następne wystawy, na które już teraz Pana zapraszamy. Jednocześnie informuję, że w treści wystawy dalej są omawiane zbrodnie na ludności cywilnej podczas Powstania Warszawskiego w okolicznych podwórkach i cała wojenna historia naszej dzielnicy. Omawiana wystawa i ta, i poprzednia, nie była stałą ekspozycja tylko ekspozycją na wynajmowanych od Spółdzielni Mieszkaniowej powierzchniach, a więc to też wyklucza określenie jej jako „stałej”. Jeśli w zamiarach poprzedniego Zarządu była realizacja czegoś stałego to Zarząd Spółdzielni nie był w to zaangażowany, ponieważ też dopytywał, czy ekspozycja zostanie zmieniona. Jeśli chodzi o zakres merytoryczny, uważamy, że oddaje cierpienie ludności cywilnej Ochoty dużo pełniej, honoruje dowódców, poprzednia zaś zbyt duży nacisk kładła na promocję wizerunku sprawców. No cóż zbyt długo żyję na tym świecie, aby dawać wiarę stwierdzeniom, że wystawa posiadała błędy, skład komputerowy pozostawiał dużo do życzenia a stan techniczny ... itp. Zastanawia mnie stwierdzenie promocja wizerunku sprawców . Jeśli już to piętnowała publicznie sprawców. I taki był cel tej starej ekspozycji. W czasach kwestionowania przez Niemcy należnych Polsce reparacji jest to istotny aspekt, który przez niektórych może być niezrozumiały a przez innych działaniem świadomym. Mam nadzieję, że mamy do czynienia w tej sprawie z pierwszym przypadkiem. Na koniec jeszcze kilka uwag. Otóż w opisie wystawy brakuje mi zdania wyjaśnienia czym była RONA ( w czasach gdzie wielu naszych rodaków ma problem z rozszyfrowaniem skrótu AK). Jednak nie to jest najistotniejsze. Wystawa jest zatytułowana Nidy więcej wojny . Jest to slogan przez dziesiątki lat wykorzystywany przez komunistów do narracji fałszującej historię II Wojny Światowej. W zestawieniu z poprzednim tytułem Śmierć idzie ulicą pokazuje jak różną wymowę mają te ekspozycję. Wszak jak powiedział kiedyś sowiecki dysydent Władimir Bukowski w sowieckiej walce o pokój chodzi oto, żeby nie został kamień na kamieniu. Apeluję i deklaruję pomoc w przywróceniu poprzedniej wystawy. Pewnie autor również wyrazi zgodę na powtórna korektę, poprawę składu komputerowego czy stanu technicznego. Czytaj również: Zobacz także: Wieczór pełen wzruszeń i pięknych wspomnień Zobacz także: Nowa siedziba pogotowia na Ochocie już otwarta! Zobacz także: OPS z Majewskiego 3 dba o rowerzystów Zobacz także: Park Korotyńskiego nie daje spać. Mieszkańcy domagają się skutecznych działań Zobacz także: Warsztaty konsultacyjne Razem zmieniamy podwórko Zobacz także: Policja poszukuje złodzieja! Zobacz także: Stefan Banach lekko uszkodzony Zobacz także: O otwarciu Skry raz jeszcze Zobacz także: Reduty Ordona wysprzątana Zobacz także: Tereny Nowej Skry już otwarte Zobacz także: Strefa Płatnego Parkowania na Okęciu – co dalej? Zobacz także: Kolejne spotkanie Hip Hop Szansą za nami . Zobacz także: Dickensa - komu potrzebne takie wynalazki?