Jestem jednym z licznych działaczy pro-rowerowych ale też rozumiem niechęć i agresje w stosunku do niektórych „rowerzystów” . Mamy coraz to lepsze warunki do jazdy rowerem po mieście, wydaje się sporo kasy na infrastrukturę rowerową (czasem nawet na niepotrzebnie jakby jazda na zasadach ogólnych była bardzo niebezpieczna). Jak jednak widać jest to dla co poniektórych wciąż za mało , skoro tacy ludzie postanowili jawnie łamać przepisy w imię własnej wygody . Pewnie odezwą się głosy, że może wolno jechał. Nic z tych rzeczy –pojęcie wolno jest subiektywne i jazda powiedzmy 15 do 17 km/godz. może wydawać się wolna. Jednak na chodniku i na zakręcie jak w tym przypadku była jednak niebezpieczna ( nie zdążył mi się aparat ponownie załadować i widać tylko kufer tegoż wehikułu zza krzaków i przerażone dziecko). Pieszy idzie około 4 do 6 km/godz., a rower tym bardziej z silnikiem ponad 15 . Pewnie starszy Pan ma już jakieś prawa nabyte ,lub układy na ul . Opaczewskiej( lub wyżej) skoro nie reagował na moje uwagi, że chodnik to nie miejsce dla takiego sprzętu . Widać, że jazda zgodna z przepisami nie jest „trendy” i robią ją to ludzie nieliczni- mało odważni , a reszta korzysta z „wolności bez barier „ skoro dalej tkwimy w systemie z dawno minionych lat . Arogancja i buta zwycięża., nawet ze zdrowym rozsądkiem.