Nastała jesień i chyba nasze służby miejskie jak zwykle zaskoczyła swoimi prawami. Prawa tej pory roku, to poza pięknem spadających liści jest ich nadmiar w miejscach najmniej wskazanych. Miejscami tymi są chodniki i teraz doszło nam sporo tak zwanych dróg dla rowerów , gdzie leżąc na nich stwarzają szczególnie jak są wilgotne bardzo duże niebezpieczeństwo wywrotki. Nie dość , że te drogi rowerowe są pokrętne (w większości pokręcone jak na złość kierującym) to jeszcze na tych zakrętach nierzadko maluje się pasy (śliskie po deszczu) i teraz przyroda dosypuje na nich liście. Taka mieszanka plus nagły skręt lub hamowanie może wymusić dotkliwy upadek . Pewnie nasi włodarze o tym nie wiedzą albo wygodniej im jest o tym nie wiedzieć. Grunt , że udają , że dbają o rowerzystów stawiając szkodliwe dla bezpieczeństwa rowerów stojaki przymocowane do lichego podłoża kołkami rozporowymi . Budując jakieś mało istotne „ścieżynki” właśnie jak na zdjęciach i zapominając o nich dają świadectwo prawdziwych intencji. Zmuszanie do jazdy po takich technicznie” sprawnych” drogach też wymaga osobnej oceny. Są rowerzyści co im nie szkodzi nawet po niewykończonej drodze jechać (żwirowej też takich widziałem na trasach), ale też i są inni którzy skoro wygania się ich z ogólnodostępnych dróg to chcieli by mieć coś lepszego. Czytaj również: Zobacz także: Zabytkowy bruk –może go zachować? Zobacz także: Dzisiaj na Ochocie nadmiar pieszych Zobacz także: To musi być napiętnowane