Od hazardzie, alkoholu i wandalizmie - cierpliwość mieszkańców się kończy

W ramach projektu "Bezpieczna dzielnica" odbyło się spotkanie zorganizowane przez Radną Barbarę Laszczkowską (Zawsze z Ochotą) ze służbami dbającymi o nasze bezpieczeństwo, czyli Policją, Strażą Miejską oraz kierownikiem Delegatury Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa. Na spotkanie przybył również radny Nikodem Kaczprzak (KO).Dzieciaki w tym dniu tylko patrzyły jak uciec ze szkoły na wagary a ich rodzice tłumnie zeszły się właśnie do szkoły. Blisko 60 osób spotkało się po to, aby zaapelować i wyrazić swoje niezadowolenie i pretensje do służb, które to z roku na rok niby mają coraz to większe sukcesy, ale mieszkańcy czują się mniej zaopiekowani. Temperatura spotkania z minuty na minutę rosła i szkoda, że nie było jakiegoś nagłośnienia i moderatora dyskusji gdyż podczas pytań cześć mieszkańców nie mogła wytrzymać i nie czekając na odpowiedz sami sobie odpowiadali. W takim rozgardiaszu część ciekawych propozycji uciekało i zdarzało się to dość często.

Najwięcej było uwag w sprawach automatów hazardowych i pomimo jednego znaczącego sukcesu to pojawiły się następne. Były prośby o monitorowanie podwórek a nie tylko głównych ulic z okna samochodu. Problemy z segregacją i podrzucaniem cudzych śmieci i pomimo nagrań z monitoringu brak możliwości ukarania sprawcy.

Poruszony też został problem z bezdomnymi mieszkańcami klatek schodowych i sprzątaniem po nich wstydliwych śladów obecności. Likwidacji ławek po to by odepchnąć od siebie problem z głośnymi imprezowiczami na świeżym powietrzu, przez co ze zdwojoną siłą przenoszą się choćby na Plac Baśniowy. Następnym "Gwoździem programu" był problem z wszechobecnym alkoholem i gęstością sklepów nawet blisko szkól i przedszkoli. Tutaj od razu policjanci odpowiadali, że przydziałem koncesji zajmuje się Ratusz i niestety oni nie mają wpływu na co ratusz zezwala.

Kolejnym punktem były dewastacje elewacji budynków praktycznie w każdym zakątku naszej Dzielnicy. Tutaj były zastępca Burmistrza Grzegorz Wysocki zaapelował do służb, aby przemyślały jego pomysł jeszcze zapoczątkowany podczas jego kadencji, aby ustanowić na wzór z dzikiego Zachodu nagrody dla Policjantów i nie tylko za złapanie takich śmiałków, którzy starają się nam slumsy zafundować. Pan Grzegorz przedstawił cały wachlarz działań w tej sprawie.

Zapowiedział, że w najbliższym czasie przedstawi policji i władzom dzielnicy na piśmie projekt tych działań. Jako, że przyroda nie znosi próżni to po wyjściu Grzegorza Wysockiego posypały się inne propozycje z wiarą w cudowną moc kamer ( ja widząc do tej pory, jakość policyjnych poszukiwań z tych kamer to tylko rozpacz ogarnia).Kolejną radą była wiara w edukację w szkołach, że może coś przyniesie w przyszłości. Ubezpieczenia nie bardzo już działają i już też nie przynoszą praktycznie żadnych rekompensat. Zamalowywanie ścian po takich "artystach" a później nakładanie lakierów ochronnych, ale nie na wszystkich elewacjach się sprawdza.

Kolejnym omawianym problemem był ośrodek dla osób uzależnionych na ulicy Pilota Skarżyńskiego. Sporo mieszkańców była zaniepokojona po relacjach medialnych z innej dzielnicy. Zostali poinformowani o sytuacji i według zapewnieniom dyrekcji placówki nie powinna tworzyć żadnych patologii w tym rejonie. Na koniec relacji zostawiłem konkluzję ze spotkania. Podejrzewałem, że ludzie się skrzykną i skoro Policja i Straż Miejska ma duże wakaty i coraz to większe rewiry to ogłoszą coś w rodzaju straży obywatelskiej (żeby nie pisać ORMO) . Nie jednak nie było żadnej lokalnej inicjatywy i dzięki statystykom zgłoszeń, którą Policja przytoczyła odezwały się głosy, aby wszystko zgłaszać i nie zrażać się brakiem natychmiastowych wyników a nawet standardowych odpowiedzi typu - "Z uwagi na niską szkodliwość społeczną umarzamy...."  Radny Nikodem Kaczprzak podał nazwę aplikacji komórkowej, gdzie najlepiej zgłaszać problemy z bezpieczeństwem. Jest to - Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa.

Tak, więc uzbrojeni w dobre rady rozeszliśmy się i za pół lub rok znowu się spotkamy i o tym samym pogadamy. Już nie jedna debatę przeszedłem i tylko ilością mieszkańców się różnią. Tym razem ludzi było naprawdę dużo, co może oznaczać dobrą promocję tego wydarzenia, ale również narastanie problemu, który boli naszych mieszkańców.

Czytaj również: