Nie wiem, po co niektórzy wypinają się z trudno egzekwowanymi zarządzeniami tak jak Sylwester bez fajerwerków. To tak jakby chciał dokładnie na starcie opodatkować nowożeńców za to, że mieli czelność urządzić wesele na x osób i zakazać im przyjęcia drobnych podarków od uczestników na start. A może nakazać przyjmować tylko przelewy tak, żeby w myśl RODO urząd miał zawsze wgląd a współmałżonek już nie. Ot już taka u Nas moralność i chęć zdominowania każdego kawałka życia codziennego i Świętowania. Fajerwerki i race były są i będą. Chyba nie o to chodzi, aby odwracać człowieka do góry nogami i nowych bożków wymyślać, aby odciągnąć uwagę od tradycji. Tylko martwi mnie to, że po tak hucznej nocy, ślady długo jeszcze będą przypominały nam o tym wydarzeniu. Dumnie mienimy się Europejczykami szanującymi własność prywatną, swoją pracę a tutaj wydajemy sporo kasy na takie wynalazki umilające nam świętowanie a później nikomu nie przyjdzie do głowy posprzątać po sobie. Tyle dni już minęło od tego wydarzenia a ślady jeszcze można będzie spotkać do kwietnia albo i dłużej. Ktoś przecież za to pieniądze bierze. Czytaj również: Zobacz także: Rada Miasta przegłosowała koniec pandemii Zobacz także: Czy miasto łamie prawo forsując tak wielką inwestycję? Zobacz także: Kolęda dla Ochoty Zobacz także: Pora położyć temu kres Zobacz także: Poszukiwani złodzieje kasety do sterowania windą Zobacz także: Ile zapłacimy za wywóz odpadów? Zobacz także: Pomnik z Włodarzewskiej ma się dobrze