Nasza dzielnica ma na swoim terenie parę atutów zielonych , powodujących że jesteśmy postrzegani jako zielona dzielnica . Mamy sporo ciekawych parków , działek a i podwórka pomimo gęstości bloków nie są ,aż tak uciążliwe tak jak na Woli, czy ścisłym Śródmieściu . Niestety od pewnego czasu jak wypaliła inwestycja na ul . Włodarzewska czy Opaczewska to zaczęły nam narastać lawinowo same apartamentowce . Należało by się z tego cieszyć - nic mylnego ,nie przybyło nam przez to miejsc pracy , podatków też nie za wiele z tych włości bo jak przeanalizować zeznania podatkowe to tam mieszkają bardzo ubodzy ludzie mający same straty w swoich biznesach. Przez to niestety zaczyna się robić dzielnica bardzo zagęszczona już tak, że nie ma gdzie wyjść z psem na spacer . Pamiętam czasy w których jako dzieciak latałem na strzelnicę wojskową na fortach Szczęśliwice zbierać puste łuski . W parku Szczęśliwickim natomiast stawiałem pierwsze kroki w pływaniu uważając na raki. Niestety czasy te minęły bezpowrotnie i został zagęszczony park gdzie człowiek na pewno tam ciszy nie zazna a w pobliżu fortów już wyrastają złowieszczo nowe mury nowych apartamentowców . W ten o to sposób powoli cywilizacja wypiera tereny zielone i stwarza nam nowe poczucie estetyki . Ludzie już powoli przyzwyczajają się do betonu i cieszą się jak oddaje im się nowe inwestycje chociażby takie jak placyk Pod skrzydłami -gdzie zieleń nie bardzo wyszła projektantowi (lepiej udały się śmietniki). W parku natomiast oddano niedawno rowerzystom ścieżkę za grubą kasę - lecz nie chcą z niej korzystać i jeżdżą dalej jak chcą .Władza naszej dzielnicy na koniec kadencji będzie potrzebowała statystycznych wyników i niedługo będą się cuda działy ,nowi kandydaci będą prężyć się i błyszczeć elokwencją i popisywać się troską o wyborców zapewniając że wyśmienite wykształcenie przekują na sukces - a wyjdzie tak jak zawsze . I tutaj powstał podstawowy problem - komu wierzyć ? Nie ma już chyba takich co mogą głowę dać i poradzić uczciwie . Ja bym nie stawiał na tych co to od lat (i za okupacji , i za komuny , i demokracji mieli rację ) na nowych w nowych warunkach wychowanych (gdzie mamona jedyną wartością ) też bym nie radził . Radzę bacznie obserwować i nie ulegać czarowi krasomówstwa . Partie polityczne już dały nam namiastkę wartości nikomu niepotrzebnych . Uprawiały swój pijar a o ludziach zapomnieli . Stworzyli złudne programy dla młodych , czy dla rodzin wielodzietnych tylko po to by społeczeństwo oszukać ,gdyż na te programy mało kto się dostaje. Dzieciom funduje się basen czy grę w golfa ,a książki czy artykuły podstawowe wali się po kieszeni. Powstały też nowe twory samorządności - jak Warszawa Społeczna , czy Miasto jest NASZE . (nasze czyli kogo?) , tutaj nie mogę się wypowiadać gdyż nic pozytywnego nie słyszałem o tych organizacjach i ich działalności . Natomiast od lat słyszałem o działaniach Ochockiej Wspólnoty Samorządowej i Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej . Może niewielkie ,ale znaczące i poparte raczej sukcesami wywalczonymi pomimo mniejszości. Jako zwykły obywatel to u ludzi z tego ugrupowania zostałem poważnie wysłuchany i zrozumiany . Nie to co u tych co mają jedyną słuszną mądrość na wszystkie problemy i z racji przynależności do elity nie wolno im wytykać błędów . Wytykałem jako rowerzysta spapraną ścieżkę na Szczęśliwickiej , wytykałem niepotrzebną budowę przy ul . Drawskiej , wytykam skwer Pod Skrzydłami wytykam Grójecką 128 (ścieżka rowerowa ), wytykam brak koszy na osiedlach , brak ławek (niestety u nas pijaki żądzą osiedlami ) , wytykam słupko-manię i oszczędzanie naszych szeryfów -czyli Straży Miejskiej . Można jeszcze trochę więcej pretensji wylać na rządzących , ale jedno trzeba im przyznać że dokonali cudu że nie zbankrutowaliśmy jeszcze do tej pory pod ich rządami .