O tej porze plac warzywny na Zieleniaku powinien tętnić życiem. Może nie tak jak latem czy wczesną jesienią, ale powinno na nim działać ponad dwadzieścia stoisk. Wczoraj działało jedno i to z samymi jabłkami. Nie lepiej jest w środku gdzie działa nie więcej niż 20% stoisk. Na Majewskiego czy Mołdawskiej jest jeszcze gorzej. Najgorsze jest to, że te branże, które zawsze napędzały nasze ochockie bazary są zamknięte. Na Zieleniaku jest to plac warzywny, a na Majewskiego są nimi stoiska z odzieżą używaną. Kupcy nie otwierają swoich stoisk, ponieważ nie mogą a ci, co mogą nie otwierają, bo jest mało ludzi. Ludzi jest mało nie tylko, dlatego, że nie wychodzą z domu, ale również, dlatego, że jest mało otwartych stoisk i gorszy wybór. Typowe sprzężenie zwrotne charakterystyczne dla wszystkich kryzysów gospodarczych. Sytuacja będzie się pogłębiać, ponieważ do tych wszystkich problemów dojdzie coraz większe zubożenie społeczeństwa. Większość już skorzystała z pomocy Państwa, ponieważ zgodnie ze spec ustawą nie zapłacili ZUS i innych danin za marzec. Do połowy lipca zgodnie z przyjętymi przepisami nie będą za nie płacić. Jest to konkretna pomoc jednak powinna być skorelowana z obniżką czynszów i opłat lokalnych. Wielu kupców złożyło podania do ZGN i Urzędu Dzielnicy, jednak żadnej informacji nie ma ( nie licząc rozesłanych faktur za marzec pocztą). Wydaje się, że potrzebne jest szybkie działanie a jeśli z jakiś powodów nie jest ono możliwe, to kupcy oczekują na jakąś informację, na jaką pomoc mogą liczyć i w jakim czasie? Ochockie bazary zaopatrują sporą cześć mieszkańców Ochoty, ale również są miejscem pracy kilkuset osób. Czytaj również: Zobacz także: Może pani Małgosia pomoże? Bo inaczej bieda zaorze! Zobacz także: Społeczność Wietnamska pomaga szpitalom i samorządom Zobacz także: Będą nowe stacje ładowania pojazdów elektrycznych na Ochocie i Włochach. Zobacz także: Burmistrz Łęgiewicz zabrała głos w sprawie Włodarzewskiej