Włochy i Ochota miały już w historii kilka przykładów udanych lub nie (zależy od punktu widzenia) wspólnych inwestycji. Jedną z nich było dogadanie się, co do przyszłości kładki przy ulicy Sąchockiej. Co wyszło to wyszło, ale słowa dotrzymały obydwie dzielnice i tylko PKP lawiruje i snuje jakieś smętne plany oddalające rozwiązanie problemu ruchu pieszego w tej okolicy. Jedno niezałatwione a już powstała pilna potrzeba zorganizowania kolejnej przeprawy z jednej na drugą dzielnicę w okolicy ulicy Maszynowej. Przeprawa ta już, od kiedy pamiętam -( lat 60 tych) tam istniała, jako nielegalne przejście pomimo istniejącego zaraz obok nasypu kolejowego i kładki za Kombinatem Instalacji Sanitarnej ( na zdjęciach obok sygnalizacji świetlnej). Już wtedy odbywał się tam ruch dość wzmożony pomimo tego, że wkoło były w większości pola. Teraz, gdy deweloperzy każdy kawałek szczelnie zabudowują ilość osób w okolicy znacznie wzrosła. Co władze mają dla nich do zaoferowania? Kupować sobie wszyscy samochody gdyż nigdzie nie wydostaniecie się stamtąd bez własnego środka lokomocji. Czyli polityka mobilności musi przynieść wszystkim korzyści, a bez samochodu jesteś wykluczony? Na piechotę lecieć (1 kilometr) do Grójeckiej, żeby dojść do Instalatorów( kolejne paręset metrów) i znowu( kilometr), aby być na Instalatorów w okolicy podrobionego pomnika AK "Garłuch". Jak osiedle rozbuduje się jeszcze, będzie tam większa pokusa podróżowania do sąsiadów i oby nie tak jak na jednym ze zdjęć - dziecko tak walczyło z tym wykopem aż zgubiło bucik. Większa ilość tabliczek -nie pomoże, zresztą po Ochockiej stronie kiedyś była, ale teraz takowych nie posiada. Szkoda ,że nie ma już we władzach Jerzego Kowaliszyna i Grzegorza Wysockiego - oni by pewnie coś na ten temat zaradzili - teraźniejsze władze młode, ale za to jakieś takie niemrawe i jakby daleko od ludzi (poza aktywnością na forach) i przyziemne problemy są dla nich jakby nieistniejące.

Czytaj również: