W dawnych czasach mieszkałem przy ulicy Instalatorów w dawnych barakach wojskowych (do 1967 roku). Po drugiej stronie, przy ulicy Maszynowa z jednej strony były pola kapusty okolicznych (dawniej nazywanych -badylarzy) teraz gospodarzy. Już wtedy mimo pobliskiej kładki (za główną bramą KIS - Kombinat Instalacji Sanitarnej) to i tak sporo osób poruszało się na skróty do ulicy Maszynowej nielegalnie . Tylko wtedy jeździły tamtędy dość głośne pociągi i nie trzeba było widzieć go a i tak z za zakrętu było słychać je. Nastała nam zbawienna demokracja i w wyniku rachunku ekonomicznego staliśmy się bogatsi we frazesy a biedniejsi o przyjazną infrastrukturę. Kładka i wiadukt kolejki do Grodziska zlikwidowano i zaczęto w tej okolicy budowy nowych blokowisk i domów wielorodzinnych. Zagęszczono ten teren do granic możliwości nie zapewniając tam komunikacji i wąska Włodarzewska stała się mekką dla kierowców. Po drugiej stronie torów po wykończeniu paru za dawnych czasów słynnych przedsiębiorstw od razu na po przemysłowym terenie zaczęto budowę kolejnych blokowisk. Oczywiście nie pomyślano o rozbudowie ulicy Instalatorów i teraz czeka się, kiedy do reszty drzewa rozchorują się, aby je wyciąć i pobudować szerszą ulice i oczywiście jakiś twór rowerowo podobny. Ponieważ większa ilość ludzi w okolicy generuje większy ruch i oczywiście nie tylko tych, co ich stać na Maybach czy Lamborghini ale i zwykłych nieboraków- pieszych. Drogie władze Dzielnicy Włochy i Ochoty spróbujcie tak parę razy w tygodniu iść z kilometr do AL. Krakowska lub kilometr z haczykiem do Al. Jerozolimskich wtedy zrozumiecie, że w tym miejscu skoro jest już wydeptana ziemia to znak potrzeby tam zrobić jakiś ciąg komunikacyjny. Postawienie i dwudziestu tabliczek w niczym nie pomoże. Udawanie tego, że problemu nie ma nie zmieni rzeczywistości. Wiem, że poprzednicy (we władzach Ochoty i Włoch) dogadywali się, co do kładki przy Sąchockiej a na Maszynowej aktywiści próbowali w ramach budżetu obywatelskiego, (lecz przerastało to kosztowo) załatwić. Teraz w obydwu dzielnicach władzę przejęli do końca koalicjanci wraz z aktywistami ruchów miejskich i co? Powinno być łatwiej i szybciej załatwione, ale teraz okazuje się, że nagle aktywiści Ci nabrali wody w usta? Szczytne plany i dbanie o wyborców było do czasu wyboru a teraz spadajcie? No cóż spora część ludzi jest naiwna, ale też i część jest pamiętliwa. Miejmy nadzieję, że wreszcie kiedyś dobro zwycięży.