Już w czerwcu 2016 roku pisałem w artykule –„ZDM wybudował i co dalej?” z przypomnieniem w październiku 2016 r –„Rowerem po Grójeckiej” o przekrzywionym znaku drogowym przy drodze dla rowerów na ulicy Grójeckiej przy skrzyżowaniu z Harfową. Byłem ciekawy czy komuś taki znak przeszkadza czy nie . Okazuje się że, naród mamy wspaniały i potrafi się dostosować do różnych i dziwnych sytuacji. Co jest zbyt proste to nie jest godne uwagi . Jednak chyba nie powinno tak być że znaki stawiane są byle gdzie i w byle jaki sposób . Kierowcy maja ograniczoną widoczność i jak już skręcą w Harfową to już i tak nie zdąża doczytać adnotacji do znaków . Przekrzywiony znak stwarza niebezpieczeństwo dla rozpędzonego rowerzysty który musi obserwować Grójecką i zbliżając się do słupka na środku ddr musi uważać na trzy rzeczy(słupek ,znak , i ulicę zarówno Harfową jak i Grójecką). Co z tego że, ma niby pierwszeństwo na przejeździe ,jak obowiązuje też zasada ograniczonego zaufania. Co niektórzy wybierają jazdę chodnikiem gdyż pewnie uważają ,że na takiej specjalnej drodze jest bardziej niebezpiecznie(dowód zdjęcie) . Czy tak powinno być? Czy służby miejskie już straciły wzrok?
