W niedzielę wybrałem się jak zwykle na przejażdżkę po dzielnicy. W tygodniu nie ma czasu na takie wojaże za dnia, więc zostaje niedziela i czasami sobota jak nie pracuję. Jakie było moje zdziwienie jak ujrzałem kilku Panów uwijających się ze stertą elementów ściany wystawienniczej. Pomimo niedzieli i wczesnej pory to już i tak sporo zrobili. Zastanawiałem się, jaka to może być tak pilna okazja, że nawet w niedzielę musieli ja postawić. Nic do głowy mi nie przyszło i jeszcze większe zdziwienie było jak w poniedziałek wracając o 16 z pracy ujrzałem postawione puste (bez plansz) stelaże. Czyżby zmiana koncepcji, czy artyści się zbuntowali i nie chcą udekorować naszej betonowej dżungli z paroma badylami, co to udają drzewa? Gdyby nie Panie z MAL to całe lato byśmy podziwiali tylko kamienie i te namiastki drzew w betonowych donicach. W lecie starały się i było nawet przyjemnie, teraz jesienią rośliny te, co tak wspaniale wyglądały już nie zachwycają i trzeba było by pomyśleć o innego rodzaju dekoracji. Na razie będziemy mieli chyba jakąś kotarę, która zasłoni mankamenty tego placu (nie wiadomo, jakiej treści). Może przy tak dużej inwestycji jak na możliwości naszego Ratusza to może KTOŚ zmiłuje się i wyprostuje te piękne latarnie z placu - co już ponad półtora roku temu o nich pisałem. PS. Dowiedziałem się, że na placu ma być zorganizowana wystawa fotografii. Wolałbym drzewa, ale dobre i to.
