Okolica pawilonów handlowych przy ulicy Grójeckiej 128 od wielu lat nie była uporządkowana ze względów transportowych . Od wielu lat nie wiadomo było jak zorganizować ruch pieszy i rowerowy w tym miejscu . Wąski chodnik zaadoptowano najpierw na ciąg pieszo rowerowy , a później zapomniano o pieszych postawiono znak C-13 (droga dla rowerów) i zaraz za nim D-40 (strefa zamieszkania) i rowerzysta nie wiedział wreszcie po czym jedzie. Teraz widać postanowiono wreszcie unormować sytuację i oddać pieszym to co im się słusznie należało ,gdyż trudno było wymagać od pieszych aby przemykali zygzakiem pomiędzy pawilonami i pomiędzy ogródkami barowymi ,jak zaraz obok mają prosty i omijający bary chodnik . Postawiono C-13 A (koniec drogi dla rowerów) , obniżono krawężniki i rowerzysta może włączyć się na drogę serwisową na zasadach ogólnych . Wszystko było by w miarę rozsądnie tylko jak zwykle zarządca miał nadmiar funduszy i dołożył wszechobecne w mieście słupki . No cóż chyba mamy przewidujących gospodarzy i zanim przybędzie do nas niebezpieczeństwo zamachów systemem Nicejskim to oni odgradzają drogi słupkami . Tylko takie słupki to nawet Fiat 126p z łatwością strąci a co dopiero jakiś poważniejszy samochód .? Ciekawy jestem jakie stanowisko przyjmie nasza „słynna „ Komisja do spraw zasadności stawiania słupków na naszej dzielnicy ,na te dodatkowe słupki? Rozumiem ,odezwą się społecznicy którzy mają jedyny priorytet –walka z nielegalnym parkowaniem. Owszem jest to jakieś wyjście z takiego problemu ,ale niestety najgorsze z możliwych .Wydaje mi się ,że lepiej było by zarabiać pieniądze na takich co notorycznie łamią przepisy niż stwarzać bariery (choćby dla karetek i jak na jednym ze zdjęć widać niemożliwość przejazdu jak ktoś na „minutę” niewłaściwie zaparkuje) i wydawać „lekką ręką” nasze społeczne pieniądze . Jest to objaw bezradności i braku stanowczości organów stworzonych do tego aby pilnować przestrzegania przepisów i zasad panujących w cywilizowanym społeczeństwie. Chyba ,że społeczeństwo nie jest jednak cywilizowane i trzeba stawiać jak zwierzętom zabezpieczenia (tak jak elektryczne pastuchy)? Czy nie po to rodzice wysyłali na studia swoje dzieci , żeby teraz otrzymywać od nich proste (a nawet prostackie) rozwiązania problemów? Wydawać cudze pieniądze to i ja bez żadnego wykształcenia , bym potrafił.