Plac Narutowicza czeka modernizacja. W domu studenckim przy Akademickiej 5, zebrała się pokaźna grupa ludzi, którym na sercu leży przyszły wygląd i funkcja placu. Prezentowana przez Dawos koncepcja jego przebudowy zderzyła się - na dzień dobry - z jej przeciwnikami. Oponenci wyprostowania i zwężenia ulicy Grójeckiej do dwóch pasów ruchu w obu kierunkach, wskazali na niebezpieczeństwo skierowania go w okalające plac ulice. Brak możliwości skrętu w lewo z ulicy Barskiej w stronę Śródmieścia, tym bardziej że mieści się tam szpital, okazał się dla nich błędem, z którego należy się wycofać. Problematyczna była też dla wielu z nich likwidacja pętli tramwajowej. Obecni na sali przedstawiciele organizacji ruchu jak i tramwajów warszawskich przyznali, że trzeba się nad tym z uwagą pochylić i tak przeorganizować ruch, aby był jak najbardziej optymalny. Te prace - zapewniali -będą nadal trwały w kolejnych etapach projektowania. [middle1] Ogromne emocje wśród dyskutantów wywołała półkolista, lekka pierzeja, zintegrowana z zabudową kubaturową o charakterze pawilonów ogrodowych . Architekci wskazali na możliwość przenikania między częściami placu: centralną i parkową. Na przykryte podcieniem przejście korespondujące z zielenią ulicy Akademickiej. Jak również na zamiar wyodrębnienia strefy stricte parkowej z ławkami. Tworzyła by ona wyciszoną, zieloną enklawę, oddzieloną od centralnej części placu i od ulicy Grójeckiej. Wiązała by ją z zielonymi wnętrzami sąsiednich dziedzińców: kamienic i akademika, a przeszklone pawilony mogły by stanowić miejsce do kulturalnych spotkań społeczności akademickiej. Obawa, że projekt takiej zabudowy wymknie się spod kontroli społecznej i nie ograniczy się tylko do jednej kondygnacji, okazała si ę główną przyczyną rezerwy wobec propozycji Dawos. W końcowej fazie dyskusji przebiła się potrzeba aby ten plac miejski, po za funkcją komunikacyjną, bo tego nie da się uniknąć, miał przy tym wysoką rangę kompozycyjną i kulturalną. Dobrze zaprojektowany i pełen zieleni, może okazać się przyjazny ludziom, a różne grupy pokoleniowe znajdą na nim, obok siebie, swoje miejsce. Będą kolejne spotkania konsultacyjne – zapewniła mieszkańców Katarzyna Łęgiewicz, burmistrz dzielnicy. Te 25 mil. złotych, które mamy ( ! )dzisiaj na przebudowę infrastruktury placu Narutowicza, to pierwszy etap inwestycji. Celem ochockiego samorządu jest poszukiwanie takich form finansowania elementów architektonicznych placu, a potem funkcji jakie będą pełnić, by w sposób maksymalny stały się one zgodne z oczekiwaniami mieszkańców.