Dopiero, co zelżały mrozy a już spacerowicze tłumnie wylegli do Parku Szczęśliwickiego. Niestety okoliczne osiedla nie mają podobnej infrastruktury do spacerowania wśród zieleni i dlatego w ciepłe dni park odwiedza spora liczba mieszkańców. Co roku przybywa też okolicznych mieszkańców za sprawą ambitnych deweloperów, co to każdy skrawek ziemi wykorzystają na dochodowy biznes. Użytkowników tego parku przybywa a partycypacja w budżecie na utrzymanie nie jest na wymaganym poziomie. Wiadomo urządzenia parkowe nie należą do najtrwalszych i utrzymanie pochłania spore zasoby finansowe. I tak, co roku powinno się robić przeglądy i naprawiać, popróchniałe ławki, niestety można powiedzieć, że nie było to ostatnimi latami praktykowane. Nie dociekam, z jakich przyczyn, ale na załączonych zdjęciach widać, że ktoś dopuszcza do całkowitej degradacji i widać taniej mu wymienić całą ławkę niż jej jakiś element. Mowa tutaj też o stołach popalonych, co w zeszłym roku opisywałem. O pomoście widokowym już lata temu pisałem i trzeba było doprowadzić do nieprofesjonalnego(taśma rzecz nie trwała) zamknięcia, aby go definitywnie naprawić? Ktoś się naoglądał reklam i uwierzył, że zabezpieczenie (z reklamy rzekomo raz na pięć lat) wystarczy i na 10 lat a tutaj brutalna rzeczywistość wylazła na wierzch. Można było w porę dodać dodatkowe zabezpieczenie i skoro i to nie pomagało to wymieniać całe deski, nie kawałki (jak chłop przy stodole). Teraz niestety koszty wymiany całości przekroczyły nawet przewidywania znawców od budżetu partycypacyjnego. Rok straciliśmy teraz Urząd Dzielnicy ogłosił przetarg z większą kwotą na naprawę i cierpliwie czekamy na finał. Swoją drogą to przydałaby się jakaś firma na stałe, która by remontowała i utrzymywała cały obszar w nienagannym stanie. Tyle się dzieje w naszym parku i to część imprez płatnych, więc nie było by chyba większych kłopotów z finansami. W ostateczności jest to jeden z ważniejszych parków na dzielnicy.
