Muszę się przyznać, że jak nadchodzi zima dopada mnie depresja. Lubię dłużej spać, nie chcę mi się pracować i częściej myślę o śmierci. Przychodzą mi do głowy pomysły niedorzeczne, absurdalne i głupie. Staram się nie dzielić nimi nawet z rodziną a co dopiero ze znajomymi czy prezentować je publicznie. Dlatego jak zapoznałem się z najnowszym pomysłem osoby radzącej w radzie dzielnicy Ochota Sylwii Mróz doszedłem do wniosku, że dobrze, że nie jestem radnym. [middle1] Tak! Nasza lokalna aktywistka ma podobny problem jak ja. Przy czym w przeciwieństwie do mnie sukcesywnie dzieli się swoimi pomysłami w przygnębiającym okresie zimowym. Jednym z takich pomysłów było stworzenie systemu magazynowania śniegu. Opisywaliśmy ten przypadek szczegółowo. Zobacz także: Radna Mróz chce magazynować śnieg. Wiceburmistrz: Przechowajmy też bałwany Teraz nadeszła pora na choinki. Czas ku temu najwyższy gdyż jak wiecie choinki z naszych domów ,jak nakazuje tradycja, znikają w okolicach 2 lutego ( święto Matki Bożej Gromnicznej). Prawdę mówiąc nie wiem czy okonie lubią choinki wiem natomiast,że są drapieżnikami, których niekontrolowany rozwój trzebi skutecznie rozmnażanie się innych gatunków ryb. Wolałbym aby zatapiane choinki maiły dobry wpływ na takie gatunki jak liny, karpie czy leszcze. Niepokoi mnie w pomyśle pani Sylwii Mróz również to, że posiadamy właściwie dwa akweny nadające się do tego rodzaju praktyk. Są nimi jeziorko Szczęśliwickie i staw w Parku im. Malickiego. Zakładając, że na Ochocie jest ich około 20 tysięcy choinek (odliczając Świadków Jehowy, Żydów i tych dla których choinka jest symbolem chrześcijańskim, i której instalacja w mieszkaniu może urazić innych domowników takich jak ateiści, psy, koty, żółwie, patyczaki ... itp.) i wszystkie mogą się nie zmieścić. Uspakaja mnie fakt występowania na terenie naszej dzielnicy kilku basenów krytych i jeden otwarty co stanowi rezerwę dla tego ambitnego projektu. Pani Sylwia w swoim wystąpieniu kładzie nacisk na dociążenie topionych choinek. Muszą być wyposażone w cegłę i sznureczek biodegradowalny. To też mnie niepokoi. Sznureczek biodegradowalny ok. Ale cegła? W życiu! Trudno dowiedzieć się w sieci jak szybko to dziadostwo się rozkłada ale sądząc po obiektach z niej zbudowanych to jakieś kilkaset lat. Uważam, że powinny być topione tylko te choinki, które są mocowane w odpowiednio ciężkich stalowych stojakach. Jak wiemy stal ulega degradacji 50 lat i to jest rezultat zadawalający. Oczywiście muszą to być stojaki stalowe, ponieważ inne na przykład aluminiowe nie wchodzą w grę, gdyż czas rozkładu wynosi około 200 lat. Pani Sylwia nie wspomina o ozdobach choinkowych, których zamierzam bronić jak niepodległości. Jeśli chodzi o bombki mogłyby stać się atrakcją dla wspominanych wcześniej okoni i innych drapieżników, które uwielbiają błyskotki i w przypadku wszelkiego rodzaju blaszek czy woblerów chętnie je atakują. Dla odmiany wszelkiego rodzaju łańcuchy choinkowe też mogą być w tym programie istotne, gdyż w drodze ewolucji mogłyby zmienić się w węgorze, których wyraźnie brakuje w naszych akwenach. Sprawą priorytetową są również lampki choinkowe. Ich światło mogłoby stwarzać niesamowite doznania optyczne. Jezioro Szczęśliwickie, gdzie dno jest podświetlone tysiącami chińskich lampek, mogłoby szybko stać się miejscem światowego dziedzictwa UNESCO. Oczywiście trzeba by zadbać o to, aby przy naszych akwenach zbudować gęstą sieć zasilania w energię elektryczną. Zastanawiając się nad propozycją radnej Sylwii Mróz dochodzę do wniosku, że pomysł jest zbyt ubogi, mało ambitny i ograniczający możliwość doznania dobrostanu naszych mieszkańców. Dlatego proponuję dołączyć do niego kilka śmiałych i progresywnych pomysłów. Otóż uważam, że dobrze by było umieścić w jeziorku Szczęśliwickim kilka ton śledzi, które pozostają niewykorzystane po świętach. Podpierając się badaniami Instytutu Badziewia Stosowanego PAN należy stwierdzić, że przy tym pomyśle zastosowanie mają tylko śledzie w occie gdyż te w oleju mogłyby wywołać katastrofę podobną do awarii tankowca na morzu. Naukowcy uważają również, że prawdopodobieństwo ożywienia śledzi w occie jest zdecydowanie większe niż w oleju. Uważam również, że w ramach tego projektu należy zdynamizować nabrzeża naszych akwenów. Na zachodnim brzegu wysypałbym dużą ilość klusek z makiem co dałoby pokaźny areał tego surowca. Jak wiemy mak a zwłaszcza wywar z niego sprzyja dobrej zabawie, która dominuje w tym rejonie parku. Na przeciwległym brzegu postawiłbym na spokój i ciszę. Dlatego zachęcałbym mieszkańców do wylewania zupy grzybowej co już po jakiś dwóch trzech latach dałoby uczucie spełnienia wszystkich zbierającym grzyby. Tym bardziej, że dobra zupa grzybowa jest na prawdziwkach. Reasumując! Należy skonsultować ten pomysł z naukowcami z Finlandii a następnie zabrać się do roboty udzielając pełnego wsparcia osobie radzącej Sylwii Mróz. Postulując pełne wsparcie mam również na myśli to medyczne. Ponieważ wsparcie psychologa i psychiatry jest w tym projekcie kluczowe. Czytaj również: Zobacz także: Weekendowe utrudnienia na Bitwy Warszawskiej Zobacz także: Segregacja tekstyliów – nowe zasady od 2025 roku Zobacz także: Bon energetyczny - można składać wnioski również w tym roku Zobacz także: IX Sesja Rady Dzielnicy Ochota Zobacz także: 170 seniorów z Ochoty otrzymało Kartę Dobra i świąteczne upominki Zobacz także: Zimowa zmora codziennego rowerzysty Zobacz także: Utrudnienia na ulicy Świerszcza Zobacz także: Może rozpoznajesz te osoby? Zobacz także: Gastronomiczna Ochota - Lolek to miejsce dla ludzi chcących dobrze zjeść i się bawić Zobacz także: Mikołaj nawalony a bałwan stoi sztywno Zobacz także: Pierwszy dzień zimy w Parku Makickiego Zobacz także: Nam strzelać nie kazano ... Zobacz także: Dąb Gabriel w świątecznej szacie Zobacz także: Inspektor doktor Mariusz Pawlak - nowy komendant Rejonowy Policji Warszawa III Zobacz także: Gra o Prezydenta - tutaj jeńców się nie bierze