Ileż to już interpelacji i zapytań nie wyskrobali nasi dzielni radni, aby zlikwidować handel przy ulicy Dickensa i Grójeckiej . Już za czasów poprzedników były apele groźby i prośby do Rady Warszawy o zaprowadzenie tam porządku i skoro nie da się to i likwidację tych starych już dawno nieremontowanych bud. Niestety, jako, że mieliśmy trochę nie takie władze jakby sobie życzyły władze zwierzchnie w mieście, więc prośby były jak wołanie na puszczy. Teraz, co innego swoi swoim nie powinni stać na przeszkodzie, ale trafiliśmy na zły czas gdyż kampania jest ważniejsza niż jakieś lokalne problemy i zawracanie tego i owego. Dlatego też obstawiam, że kiosk pierwszy wyjedzie na lawecie niż te stare budy. A szkoda gdyż każde nawet małe miejsce, które służy do drobnego handlu jest na wagę złota gdyż teraz, gdy mamy dużo zmian gospodarczych każde miejsce nawet byle, jakie do pracy będzie istotne. Chyba, że znowu powrócimy do rozkwitu usług i agroturystyki do Niemiec na szparagi. Już oferty powoli spływają. Czytaj również: Zobacz także: Pawińskiego idzie do remontu. Obejrzyjcie projekt Zobacz także: Hala Banacha i Hala Kopińska w jednym Zobacz także: Złota Rączka – bezpłatna pomoc dla seniorów! Zobacz także: Spotkanie z PEJĄ w Bibliotece Przystanek Książka Zobacz także: Co pierwsze się wydarzy Zobacz także: Ujęcie wody Oligoceńskiej przy Pruszkowskiej Zobacz także: Mieszkańcy okolic placu Baśniowego walczą o monitoring miejski Zobacz także: Tak pięknie rósł TBS aż się coś zatrzymało Zobacz także: Linia 521 – miasto postawiło na swoim? Zobacz także: Przy Włodarzewskiej bogactwo aż kipi Zobacz także: Gdzie ten dywan dla rowerzystów? Zobacz także: Gdzie ten dywan dla rowerzystów? Zobacz także: Piątkowe popołudnie przy Reducie Ordona Zobacz także: Co się zdarzyło na Częstochowskiej? Zobacz także: Sobota na Grójeckiej a co będzie w poniedziałek?