Reklama

Czy jesteśmy skazani na mieszkanie w mieście upaćkanym farbą? 

Był czas kiedy dość bacznie obserwowałem zjawisko związane z wandalizmem szerzącym się na naszych ulicach a tak dokładnie na murach. Wydawało mi się, że ilość bazgrołów rośnie i pora zauważyć ten proces zwłaszcza, że jest trudny do zwalczenia. Kilka lat temu byliśmy gotowi przeznaczyć środki na nagrody dla policjantów, którzy złapią tych "artystów" na gorącym uczynku. Zwracaliśmy wtedy uwagę na to, że sądy zbyt często traktują schwytanych jako sprawców aktów wandalizmu co jest zagrożone niską karą z kodeksu wykroczeń. A często malunek na elewacji to szkoda idącą w dziesiątki tysięcy złotych.

Ostatnio szedłem w okolicy Grójeckiej i zacząłem robić zdjęcia. Muszę przyznać, że nie zdawałem sobie sprawy z rozmiarów tego zjawiska. Wyjątkiem nie są ściany pomalowane. Wręcz przeciwnie bardzo rzadko jakiś budynek jest wolny od tych "dzieł sztuki". Na co dzień nie zwracamy może na to uwagi. Spowszedniał nam taki widok. Jednak Ochota i cała Warszawa tonie w tych malowidłach. Czy służby porządkowe skapitulowały? Nasze poprzednie zabiegi spełzły na niczym bo uchwałę fundującą nagrody dla funkcjonariuszy uchylił prezydent Rafał Trzaskowski. Teraz nie słyszałem o pomyśle ograniczenia tego zjawiska. Jak się okazuje budynek można ubezpieczyć na wypadek takich zdarzeń jednak mój znajomy zajmujący się ubezpieczeniami twierdzi, że stawki rosną z miesiąca na miesiąc. W Warszawie ubezpieczyciele są zdania, że należy się z takich usług wycofać bo ich prawdopodobieństwo zaistnienia jest prawie pewne. Co z tym zrobić? Czy jesteśmy skazani na mieszkanie w mieście upaćkanym farbą?   

Czytaj również:



Zobacz także:












 

Aktualizacja: 03/04/2025 14:55
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do