Wiele się dzieje ostatnio na Ochocie i wreszcie nie tylko wydążenia kulturalne, które ostatnio zdominowały publiczną przestrzeń. Co prawda i takie wydążenia są potrzebne, ale bardziej smakują mniej szumne i nagłaśniane przez specjalistów od pijaru wydarzenia bliższe ciału niż ducha. I takie chciałbym nagłośnić gdyż warte jest pochwały a po cichu dokonane bez nadęcia i zbytniego rozgłosu. W czwartek 18 Sierpnia wracałem z zasłużonego 10 dniowego urlopu z miejscowości, na jaką było mnie stać (przy pensji z miejsca swojej pracy) i mijałem wiele razy opisywaną ulicę Śmigłowca. Z daleka ujrzałem jak zwykle korek przed Alejami Jerozolimskimi. Mój bus jakoś powolutku przebijał się do Dworca Zachodniego i dzięki temu ujrzałem z daleka nowiutkie pasy wymalowane na ulicy. Na następny dzień, po pracy od razu tam przejechałem się i od razu poczułem różnicę, w jakości ulicy. Normalnie zostałem zaskoczony tym faktem, że udało się po napisaniu tylko około pięciu artykułów wyremontować tak dokładnie dość spory odcinek tak często ostatnimi czasami używanej ulicy . Inne ulice nie miały takiego szczęścia i pomimo moich utyskiwań po 8 lub 10 artykułach są tylko łatane. Więc za Śmigłowca tylko należą się gratulacje i pochwały . Co prawda nie byłbym tym Pawlonkiem jakbym nie wspomniał o braku odwodnienia przy tej ulicy- chyba, że mnie już wzrok zawodzi? Są jakieś pozostawione szczeliny przy krawężnikach z rynienkami skierowanymi do małego rowu, ale w ilości 3 sztuk to według mnie zbyt mało na taką długość ulicy i po obu stronach? Może nie nadążam za nowoczesną technologią gdzie prymusi już tak ujarzmili przyrodę, że deszcz i kałuże będą się zbierać tylko tam gdzie inżyniery pozwoliły?

Zapraszamy na wydarzenia:

Czytaj również: