Jakie było moje zdziwienie i nagłe zaniepokojenie jak wjechałem rowerem na ulicę Nowickiego i ujrzałem tam brak ulicy choć tabliczka przyczepiona do nowiusieńkiej latarni co innego znaczyła. No cóż była kiedyś w planie, ale okazała się zbyteczna i dobrze dla mieszkańców, mamy cichy spokojny i zadbany park. Nagle na horyzoncie zauważyłem ławkę pomazaną farbą używaną typowo przez naszych wspaniałych znawców drzew i ich chorób. Kolor był bardzo niebezpieczny dla drzew, gdyż oznacza on, że drzewo będzie poddane konserwacji za pomocą piły spalinowej aż do korzeni. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się można było wywnioskować, że chyba ta sama osoba, co kwalifikuje drzewa do wycinki poznaczyła deski od ławek do wymiany. Przejechałem prawie cały park dokładnie i jedynie ze 3 drzewa zauważyłem, że miały podobne kropki jak kolor tej farby na deskach do wymiany. Bardzo cieszy taki obrazek, że ktoś dba o ten park, tylko nie byłbym Pawlonkiem jakbym w tak pozytywnej sprawie nie znalazł cień niedoróbki lub złego zarządzania. W tym przypadku widać na zdjęciach, że nasz(dzielnicowy) biegły dendrolog troszeczkę się spóźnił ze swoją oceną i przyszedł do tych ławek jak już 3/4 została pomalowana - więc skoro sporo desek do wymiany to trochę szkoda tej roboty i farby zużytej na te deski, które i tak będą do wymiany.
