Kilka miesięcy po Tragedii Smoleńskiej z inicjatywy środowiska Szarych Szeregów powstał projekt upamiętnienia ostatniego Prezydenta II Rzeczypospolitej Ryszarda Kaczorowskiego poprzez nadanie jego imienia rondu stanowiącemu skrzyżowanie ulic Żwirki i Wigury, Raszyńskiej i Wawelskiej. Nie wymagało to zmiany dotychczasowych nazw, a zatem nie pociągało kosztów, bowiem miejsce to nie ma do tej pory patrona. Ponadto z uwagi na stojący na rondzie Pomnik Lotnika sprawa miałaby również wymiar symboliczny. Warto bowiem przypomnieć, że na tym pomniku, stojącym w okresie okupacji na Pl. Unii Lubelskiej, harcerze Szarych Szeregów, z której to formacji wyrósł ostatni Prezydent na Uchodźstwie, namalowali znak Polski Walczącej. Tędy Ryszard Kaczorowski wracał z Londynu do Polski przywożąc insygnia władzy prezydenckiej II RP w 1990 r., tędy także udawał się w swą ostatnią podróż do Katynia w 2010 r. Pomysł spotkał się z akceptacją Dzielnicowego Komitetu Opieki nad Miejscami Pamięci Narodowej, Komisji Kultury i wreszcie został jednogłośnie, ponad podziałami politycznymi, przyjęty w grudniu 2011 r. przez Radę Dzielnicy Ochota m. st. Warszawy, co znalazło swój wyraz w stosownej uchwale. Sprawa nie budziła żadnego sporu. Co więcej, wszyscy radni zgodnie podkreślali, że to najlepszy wyraz hołdu dla bohatera naszych dziejów – harcerza Szarych Szeregów, więźnia łagrów sowieckich, żołnierza Armii Andersa i uczestnika bitwy pod Monte Cassino, jednego z czołowych działaczy polskiej emigracji niepodległościowej i wreszcie ostatniego Prezydenta RP rezydującego w Londynie - uosobienia i symbolu ciągłości między II Rzeczpospolitą a współczesną Polską. Przypominano też, że był Honorowym Obywatelem Warszawy i na takie upamiętnienie zasłużył. I nagle zaczęły się problemy. Do Rady trafiło pismo z warszawskiego Ratusza, informujące, że nazwy pochodzące od nazwisk osób nie powinny być nadawane wcześniej niż przed upływem 5 lat od dnia śmierci upamiętnianej osoby. Warto zwrócić uwagę, że przepis stosuje formułę nie powinny , a nie np. nie mogą. Warto także zauważyć, że wiele miast w Polsce (m.in. Białystok, Stargard Szczeciński, Siedlce, Kielce ) uhonorowało już Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego ulicami, skwerami i placami, powstało też kilkanaście tablic i pomników ku jego czci. I tylko urzędnicy z warszawskiego Ratusza kurczowo trzymają się przepisów. Pismo z warszawskiego Ratusza wywołało u radnych Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej karny odruch. Ci sami, którzy w grudniu ubiegłego roku głosowali za nadaniem rondu imienia Prezydenta Kaczorowskiego, dzień po drugiej rocznicy Tragedii Smoleńskiej 11 kwietnia 2012, w głosowaniu na Sesji Rady byli przeciw. Co więcej, idąc zgodnie z dyrektywą Ratusza, poparli ideę nadania temu miejscu nowej nazwy – Rondo Lotnika, tak aby do sprawy nie można już było wrócić nawet po pięciu latach. Pojawiły się przy tym nawet absurdalne argumenty, że Pomnik Lotnika powinien stać na… Rondzie Lotnika. Warto przypomnieć, że przed wojną Pomnik Lotnika stał na… Pl. Unii Lubelskiej, ale widocznie rajcy przed wojną byli mniej wykształceni niż współcześni włodarze stolicy. Nie pomogły argumenty radnych Prawa i Sprawiedliwości i Ochockiej Wspólnoty Samorządowej , że w takiej sprawie nie wypada zmieniać poglądów raz na kwartał. Widać wypada, bo tak życzy sobie PO i prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Stosunkiem głosów 12 (PO i SLD) do 10 (Prawo i Sprawiedliwość, Ochocka Wspólnota Samorządowa , Ochocianie) sprawa została przegrana. Przychodzi smutna refleksja i pytanie: czy urzędnikom i rajcom chodzi naprawdę o przepisy, czy raczej o coś innego. Czy przypadkiem, gdyby Prezydent Ryszard Kaczorowski nie zginął w katastrofie smoleńskiej, to czy nie miałby dziś swej ulicy w Warszawie? Czy to nie element obrzydliwej politycznej gry i walki z pamięcią o Ofiarach Smoleńska? Emigracja niepodległościowa i władze polskie na uchodźstwie czekały na uznanie i wdzięczność rodaków nad Wisłą ponad 50 lat. Smutne, że na oddanie hołdu ostatniemu Prezydentowi II RP będziemy musieli niestety poczekać. Ale gdy już w Warszawie będą ulice, place, skwery upamiętniające Ofiary Tragedii Smoleńskiej, wówczas niektórzy powinni chodzić po nich ze spuszczoną głową i poczuciem ogromnego wstydu. Jan Józef Kasprzyk Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Ochota m.st Warszawy Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości