Takie same sklepy a jak różnie prowadzone. Niedawno opisywałem tą sieć sklepów, że jest królestwem pustych półek lub składnicą zalegających pustych kartonów na półkach. Tak często bywało tam gdzie dość często chodziłem na zakupy, czyli na ulicę Pruszkowską . Tydzień temu byłem na Grójeckiej i tam zastałem raczej porządek i praktycznie wszędzie zapełnione półki i więcej, byłem świadkiem jak klientowi wyciekał z koszyka uszkodzony serek i praktycznie zanim klient zauważył, że brudzi posadzkę a już obsługa sprzątała ślady. Zostałem miło zaskoczony i uznałem, ze jak się chce to i można prowadzić taki sklep w zadawalający sposób. Minoł tydzień i postanowiłem sprawdzić czy w starym miejscu coś się zmieniło. Podjechałem znowu na Pruszkowską przygotowany na stary wizerunek tego sklepu a tutaj zaskoczenie. Tym razem praktycznie wszystko, co chciałem kupiłem i nie było tam tak jak zwykle, czyli puste miejsca wraz z kartonikami po wyrobach, które wybyły . I cóż przyszło mi tylko chwalić taki sklep, który tym razem asortyment przypilnował, aby w piątek i w sobotę był na sklepie a nie gdzieś tam w spóźnionych zamówieniach. Przecież nie od dziś wiadomo, że ludzie, w większośći robią większe zakupy w piątki i w soboty. Jako, że nie należę do ludzi, którzy potrafią często chwalić (raczej naturę mam okrutnika), ale tylko dla tych, co się mienią Panami, od których wszystko zależy? Więc nie mając, do czego się doczepić to skrytykuję kadrę menadżerską za to, że nie zawsze rozpoznają kartę biedronki z telefonu kasy samoobsługowe. Promocje są tak nadęte, że już człowiek nie zwraca na nie uwagę, gdyż, jaki jest sens kupowania 3 sztuk, aby otrzymać jakiś rabat? Na pólkach przez to robi się bałagan i rzeczywiste ceny są mało czytelne. Do tego zmiany asortymentu nie zawsze są na lepsze. Zauważyłem, że najpierw przyzwyczajało się nas klientów do soków z sosny, (co pochwalam) do antyoksydacji z aroni (tez popieram) a teraz nagła zmiana smaków na jakieś tam wynalazki pomieszane jabłko cytryna i diabeł wie, co? Co już nie popieram, gdyż wołałbym sam sobie robić mieszanki z tego, co ja chce a nie wymyśli marketing, aby taniej było i z większą marżą dla właściciela sklepu? Zresztą pewne wyroby są już od dawna związane z tą siecią sklepów i tak jakby zniknęły lody Diuna czy Marletto.,Nie wszystkie są to wspaniałe, ale przykro jak ktoś przyzwyczaił klientów do pewnego standardu i za jakiś czas wywracał wszystko do góry nogami i nie dając nic w zamian albo jeszcze gorszy droższy towar. Skoro już kiedyś podpisało się jakąś umowę z producentem, to powinno się utrzymywać taki asortyment. Owszem są sklepy, które jakby miały jakiś uraz do niektórych wyrobów ktore w większości sieci są, ale widać, że są to małe wyjątki. Przykład ulica Białobrzeska, od kiedy powstał tam sklep nigdy nie było tam wafli Tasso z kremem orzechowym czy kakaowym. Co prawda nie są to nadzwyczajne wyroby (sam cukier bez prawdziwego smaku), ale skoro w całej sieci i nie tylko w Warszawie ten gwóźdź programu jest od lat, to, dlaczego jeden sklep potrafi postawić liberum Veto ? Czytaj również: Zobacz także: Weekendowe utrudnienia na Bitwy Warszawskiej Zobacz także: Segregacja tekstyliów – nowe zasady od 2025 roku Zobacz także: Bon energetyczny - można składać wnioski również w tym roku Zobacz także: IX Sesja Rady Dzielnicy Ochota Zobacz także: 170 seniorów z Ochoty otrzymało Kartę Dobra i świąteczne upominki Zobacz także: Zimowa zmora codziennego rowerzysty Zobacz także: Utrudnienia na ulicy Świerszcza Zobacz także: Może rozpoznajesz te osoby? Zobacz także: Gastronomiczna Ochota - Lolek to miejsce dla ludzi chcących dobrze zjeść i się bawić Zobacz także: Mikołaj nawalony a bałwan stoi sztywno Zobacz także: Pierwszy dzień zimy w Parku Makickiego Zobacz także: Nam strzelać nie kazano ... Zobacz także: Dąb Gabriel w świątecznej szacie Zobacz także: Inspektor doktor Mariusz Pawlak - nowy komendant Rejonowy Policji Warszawa III Zobacz także: Gra o Prezydenta - tutaj jeńców się nie bierze