Nieuchronnie zbliża sie kolejny plebiscyt i będziemy wybierać najlepszych z najlepszych. Telewizja i prasa jest już opanowana przez jedynie słuszną opcję" lania tylko czystej wody" wiec tam swoich kandydatów nie bardzo znajdziemy. Chyba, ze ktoś lubi i chce być fachowo i pięknie oszukiwany. Zresztą są to wybory lokalne i bonzowie partyjni raczej tam nie występują w lokalnych grajdołkach. W lokalnych wyborach wybieramy przede wszystkim ludzi, którzy żyją i pracują blisko nas mieszkańców i których chcielibyśmy znać praktycznie osobiście. Nie mylić tak jak jeden mieszkaniec mojego bloku, który uzależniał złożenie swojego podpisu pod moją listą kandydatów jak najpierw mu wybuduje jakiś chodnik -(on potrzebuje śliskiego radnego, który będzie na pstrykniecie palca i nie będzie się liczył z prawdziwymi potrzebami mieszkańców a będzie tylko starał się o tych, co mu z łaski podpiszą) Takie kolesiostwo prowadzi do tego, że część dzielnicy jest jak z żurnala a reszta musi płacić i czekać z 10 do 20 lat jak o nich ktoś pomyśli. Czy takich potrzebujemy specjalistów? Niestety wielu kandydatów ma to w D... I nagle przed samymi wyborami przypominają sobie, że niby mają coś do zaoferowania społeczeństwu. Nie brzmi to wiarygodnie jak nagle wszyscy starają się być mili i uprzejmi oraz rozumiejący potrzeby wielu grup społecznych. Partyjni kacykowie liczą tylko na poparcie "twardego Elektoratu" a całe lata siedzieli przyczajeni w swoich wąskich środowiskach budując sobie tylko pozycję ważniaka wśród podobnych sobie. W dużych partiach tylko kilku brało udział w życiu publicznym i bywali na koncertach, potańcówkach, uroczystościach patriotycznych, zawodach sportowych dzieci, młodzieży i seniorów reszta pławiła się w zaciszach swoich apartamentów i rządziła (nie wiem, czym). Nawet siebie nawzajem nie wspierali tak jak widziałem przygnębiający obrazek siedzącej samotnie Pani Profesor Senyszyn przed wyborami parlamentarnymi. Myślałem, że Lewicy na szczęście nie ma na Ochocie, ale teraz niedawno okazało się, że jest kilku (nie napiszę, kogo) kandydatów, co to objawili sie przed Zieleniakiem i zbierali dla siebie podpisy. Zdziwiłem się, że nigdzie nie widziałem "Ochocian, " ale podobno oni od byle, kogo nie zbierają podpisów i do tej pory tylko gdzieś tam na zamkniętych dla szerszej publiczności forach brylują i zmieniają świat tak, aby nas zaskoczyć i wyleczyć z chęci do normalności. Tych, co ich tam krytykują wyrzucają bez pardonu i mają chyba ze trzy strony dla bardziej i mniej zaufanych ideologów. Ot takie facebukowe ugrupowania brylować w komórce, ale na ulicy nie umieć sie nawet zachować poza opuszczoną głowa właśnie do komórki - bo tam tylko niektórzy żyją. W realu to takie plebejskie życie. Właśnie teraz wzmorzyła się aktywność na facebukach, ale w negatywnych kampaniach. Kto bardziej elokwentnie wyśmieje zasługi kontrkandydata? Część kandydatów buduje silne uzależnienia ze swoją grupą fanów obiecując tylko im "złote góry" a reszta mieszkańców powinna umieć się dostosować do ich układów i układzików. Przyroda nie znosi próżni i jak komuś obiecasz to innemu będziesz musiał zabrać(tak to działa dla wszystkich nigdy nie starczy).Skoro obiecam, że wyremontuję to czy tamto podwórko to reszta dzielnicy musi siedzieć cicho i czekać na swoją kolej. Czy to wiedza wyborcy? Czy będzie sprawiedliwie przejrzyście-to zależy jak wybiorą wyborcy i kogo, w jakich warunkach przyjdzie im rządzić? Ostatnie lata na Ochocie sporo się poprawiło i już wcześniej chwaliłem Zarząd Dzielnicy i nie tylko gdyż i Panie pracujące w Ratuszu, które było aż czuć, ze rozumieją swoja misję i pracę w dość sprzyjających warunkach. Zawsze jest tak, że jak dobry gospodarz to i na niższych szczeblach aż chce się robić widząc, że trud nie idzie na marne. Miałem trochę styczności przy organizowaniu obchodów 1 Sierpnia na Ochocie i podczas Rajdu do Pęcic i dzięki miłym Paniom z Urzędu wszystko się udało i było niezapomnianym przeżyciem. Chwaliłem i będę chwalił taki Zarząd gdyż pamiętam poprzednie i mam porównanie. Wszystko zależy, jacy ludzie maja większość w Radzie Dzielnicy. Jak wyborcy wybiorą tak będzie, ale martwię się czy wyborcy są świadomi, kto tak naprawdę będzie autentycznie dobrym radnym a kto nie? Po programach typu "Mam Talent", "Jak oni i tańczą i śpiewają" czy Big Brother gusta wyborców mogą być wypaczone. Nie zawsze ten, co ma dłuższe CV i ważniejsze papiery ma bardziej wyczuloną sprawiedliwość społeczną. Ten, co zawsze okupuje tak zwane jedynki to przeważnie już porządnie uzależniony od tych, co go wystawiają. Wybór będzie trudny i ja nie śmiem namawiać zwłaszcza, ze startuję z Listy Komitetu Wyborczego Wyborców "Zawsze z Ochotą\'" i mam na liście samych raczej dobrych kandydatów- mieszkańców (wiem, co pisze -po raz trzeci kandyduje i zawsze mięliśmy naprawdę dobrych kandydatów). Zaufać nam warto - jesteśmy bezpartyjni i w sprawy wielkiej polityki i światopoglądowych nie mieszamy się i tylko chcemy służyć, aby poprawiały się nam wszystkim warunki zamieszkiwania na naszej dzielnicy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.